Czy wiesz, że: polityka przerwała sen o mundialu

fot. Wikimedia Commons

W walce o awans na piłkarski mundial we Włoszech w 1934 roku rywalem Polaków był zespół Czechosłowacji. Z powodów politycznych rozegrano tylko jedno spotkanie.

Z uwagi na małą liczbę drużyn rywalizujących w eliminacjach w Grupie 5 znalazły się tylko dwa zespoły – Polski i Czechosłowacji. O awansie miał zadecydować dwumecz. Pierwsze spotkanie rozegrano 15 października 1933 roku na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie. Pojedynek zakończył się zwycięstwem gości 2:1, a honorowego gola dla Biało-Czerwonych zdobył z rzutu karnego Henryk Martyna. Rewanż zaplanowano na wiosnę przyszłego roku. Napięte stosunki dyplomatyczne z Czechosłowacją sprawiły, że nasz zespół nie stawił się na stadionie praskiej Sparty, oddając mecz walkowerem.

Zgody na rewanż nie wyraziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych kierowane przez Józefa Becka. Oficjalnym powodem odmowy był trwający od dłuższego czasu konflikt terytorialny z Czechosłowacją o Zaolzie. Tereny te przyznane arbitralnie naszym sąsiadom (na konferencji w Spa w 1920 roku) były w zdecydowanej większości zamieszkałe przez Polaków, którzy coraz głośniej domagali się odłączenia od Czechosłowacji oraz przyłączenia do polskich ziem. W tej sytuacji rząd w Warszawie uznał, że rozegranie meczu w Pradze „nie będzie służyć dobrze stosunkom międzynarodowym”. Piłkarzom nie wydano paszportów, a słuszność decyzji uzasadniano tym, że dzięki odmowie spór został nagłośniony na całą Europę. Inne zdanie w tej sprawie miała FIFA, która nałożyła na PZPN karę w wysokości 10 tys. zł, argumentując wysokość kwoty „realnym zwrotem spodziewanych korzyści, które można było osiągnąć zyskami w spotkaniu z Polską”.

Gospodarzom przyznano walkower 3:0 i to oni pojechali na mundial do Włoszech, gdzie dotarli aż do finału, ulegając po dogrywce reprezentacji gospodarzy 1:2. Biało-Czerwoni zamiast do Pragi udali się do Warszawy, gdzie rozegrali towarzyskie spotkanie z reprezentacją stolicy. Zwyciężyli 2:0, a jedną z bramek zdobył 17-letni debiutant w kadrze Ernest Wilimowski, który miał po raz pierwszy zagrać z orzełkiem na piersi w... Pradze. Swój kunszt strzelecki zaprezentował podczas mundialu we Francji (1938). W starciu z legendarną drużyną „Canarinhos” zaliczył aż cztery trafienia do siatki rywali.
Data: 2016-11-07 godz. 08:17
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl
źródło: Sport.tvp.pl/materiały własne