Biało-zielona "Solidarność"

2013-04-16, 07:09   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa

Wizerunek polskiego kibica piłkarskiego, który funkcjonuje w mediach, nie jest zbyt pozytywny. Trudno jednak dziwić się społeczeństwu, że postrzega fanów stereotypowo – niewiele mówi się o pożytecznych akcjach przeprowadzanych przez kibiców, natomiast często i stronniczo informuje się o wybrykach chuliganów. Z tą tendencją zrywa ksiądz Jarosław Wąsowicz – autor książki `Biało-zielona „Solidarność"`, który pisze o kibicach Lechii Gdańsk i ich wkładzie w walkę z komunistycznym ustrojem.

Pozycja Wąsowicza ukazała się w 2006 r. nakładem wydawnictwa Finna. Autor opisuje działalność kibiców Lechii w latach 1981-1989, czyli burzliwy okres walki społeczeństwa z systemem zakończony sukcesem. Choć zapewne niewiele osób utożsamia tamte wydarzenia z kibicami, to faktem jest, że stadion gdańskiej drużyny był, obok Stoczni Gdańskiej i kościoła św. Brygidy, jednym z trzech bastionów „Solidarności", a fani znacznie się przyczynili do upadku komunizmu w Polsce.

To właśnie na stadionie Lechii Gdańsk 6 października 1985 r. kibicom udało się wywiesić podczas meczu z Ruchem Chorzów transparent nawołujący do bojkotu wyborów. Również w tym miejscu dwa lata wcześniej podczas meczu z Juventusem Turyn na trybunach pojawił się Lech Wałęsa, co wzbudziło taką owację publiczności i koncert solidarnościowych przyśpiewek i haseł, że TVP, która transmitowała na żywo to wydarzenie, musiała drugą połowę pokazać bez pierwszych minut. Akcja przyniosła jednak pozytywny skutek, gdyż na stadionie nie brakowało dziennikarzy i mediów zagranicznych, nad którymi polski rząd nie mógł już sprawować kontroli, więc informacja o postawie kibiców poszła w świat. Nie tylko jednak przeprowadzaniem tego typu akcji zajmowali się fani Lechii. Bardzo często stanowili oni znaczną część grup, które uczestniczyły w manifestacjach solidarnościowych. Nie były one mile widziane przez władzę, która starała się ich uczestników spacyfikować. Kibice bardzo często walczyli więc z zomowcami i milicjantami w imię walki o wolność.

O tym wszystkim pisze w swojej książce Wąsowicz. Jego wkład autorski nie jest jednak całościowy – kończy się na kilkudziesięciu pierwszych stronach oraz opisaniu doniesień prasowych z wydarzeń związanych z fanami Lechii, który znalazł się na końcu wydawnictwa. Reszta to zebrane przez autora wspomnienia i wypowiedzi wielu kibiców biało-zielonych, do których należeli chociażby Jacek Kurski czy Zbigniew Wnuk. Daje to możliwość poznania wydarzeń z wielu stron i z pierwszej ręki, bo choć ksiądz Jarosław Wąsowicz też jest fanem gdańskiego zespołu, to nie uczestniczył we wszystkich najważniejszych wydarzeniach. Zaznajomienie się z wspomnieniami pomysłodawców akcji czy osób uczestniczących w manifestacjach dynamizuje opis, który staje się niezwykle ciekawy i dokładny. Książka ma wiele wartości – od społecznej, przez historyczną, po sportową. Do każdego egzemplarza dodana jest też płyta ze słynnym meczem Lechia Gdańsk – Juventus Turyn. „Biało-zielona „Solidarność"" powinna być pozycją obowiązkową dla wszystkich, którzy nie potrafią dostrzec pozytywnych stron zjawiska kibicowania i utożsamiają je z chuligaństwem. Przede wszystkim jest jednak ciekawą lekturą o polskich patriotach.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.