ISSN
Sportowa Historia

Czy wiesz, że: tytuł bez gry

2016-05-01, 09:18   A A A   drukuj   Michał Hasik

fot. Wikimedia Commons
Jadwiga Jędrzejowska należała do światowej czołówki kobiecego tenisa drugiej połowy lat 30-tych XX wieku. Jej dominacja na krajowym podwórku była tak duża, że jeden z tytułów przyznano jej bez wyjścia na kort!

Nazwać Jędrzejowską królową polskiego tenisa to za mało. W latach 1927-1966 zawodniczka zapisała na swoim koncie aż 65 tytułów mistrzyni kraju – w grze pojedynczej, deblu oraz mikście. Do tego dołożyła 28 triumfów w silnie obsadzonych międzynarodowych mistrzostwach Polski. Jej przewaga nad krajowymi rywalkami była ogromna. Pojedynki, które rozgrywała, często kończyła bez straty gema. Jej umiejętności budziły postrach wśród innych polskich tenisistek - szczególnie w ostatnich latach przed wybuchem II wojny światowej, gdy dotarła do finałów trzech turniejów z cyklu Wielkiego Szlema (US Open 1937, Wimbledon 1937, Roland Garros 1939). 

Początki jej krajowej dominacji sięgają 1933 roku. Wtedy to po raz pierwszy startowała w mistrzostwach Polski, już jako zawodniczka warszawskiej Legii, i zasłużenie zdobyła tytuł mistrzyni kraju. Na krajowej arenie była także bezkonkurencyjna w kolejnych trzech latach. W 1937 roku nie mogła wziąć udziału w rywalizacji o tytuł. Związek zdając sobie sprawę z tego, że nadal jest zdecydowanie najlepsza nad Wisłą, nadał jej tytuł honorowej mistrzyni Polski! To ewenement na skalę całej Europy!

Jędrzejowska była przykładem długowieczności sportowej, ostatni tytuł mistrzowski w kraju zdobyła w wieku 54 lat! Tenisistką była również jej siostra, Zofia. Zawodniczki spotkały się w finale gry pojedynczej podczas mistrzostw Polski w 1946 roku rozgrywanych w Katowicach. Górą była Jadwiga, która wygrała 6:2,6:0. Z kolei kilka lat wcześniej, w „przededniu” wybuchu II wojny światowej, wspólnie zwyciężyły w rywalizacji deblowej.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.