Czy wiesz, że: wielki rywal "Kusego"

2016-05-29, 10:22   A A A   drukuj   Michał Hasik

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-S-851-6
Czy wiesz, że legendarny Fin Paavo Nurmi nie był jedynym wielkim rywalem Janusza Kusocińskiego? W kraju „Kusy” toczył widowiskowe pojedynki ze Stanisławem Petkiewiczem.

Petkiewicz początkowo reprezentował barwy Łotwy. Na igrzyskach w Amsterdamie  1928 roku wywalczył 7.miejsce w biegu 5000 metrów. Później dał się przekonać władzom Polskiego Związku Lekkiej Atletyki do przyjęcia polskiego obywatelstwa i startów z orzełkiem na piersi. Oficjalnym powodem była chęć podjęcia studiów na Akademii Wychowania Fizycznego przy Uniwersytecie Warszawskim. Pierwszy pojedynek z Kusocińskim stoczył dwa dni po przyjeździe do stolicy. Specjalnie z tego powodu zorganizowano zawody na Agrykoli. „Kusy” nie był w pełni zdrowy, ale dał się namówić na start. Od początku narzucił bardzo mocne tempo, którego Petkiewicz nie wytrzymał i zszedł z bieżni. Kusociński z kolei pobił rekord kraju aż o 13 sekund! 

Rewanż nastąpił kilka tygodni później podczas oficjalnego meczu Warszawy z Lwowem. W biegu na 5000 metrów Petkiewicz popisał się znakomitym finiszem, pozostawiające Kusocińskiego daleko w tyle. Ten drugi pisał w swojej biografii, że towarzyszący mi ból fizyczny był wtedy nie do zniesienia, nie mówiąc już o upokorzeniu psychicznym i załamaniu, którego doznał.

Najsłynniejszy bieg z ich udziałem odbył się pod koniec października tego samego roku, na prowincjonalny stadionie Orła Grochów w biegu na 3000 metrów. Pomimo zmęczenia cały sezonem, obaj narzucili mordercze tempo. Na ostatnich dwustu metrach więcej sił zachował Petkiewicz, który wpadł na metę przed „Kusym”. Po tym biegu obaj nie kryli już swojej niechęci do siebie, a kolejnymi zawodami z ich udziałem ekscytowała się cała Polska.

Rywalizację obu biegaczy przerwał w 1932 roku nieoczekiwany wniosek o dyskwalifikację Petkiewicza, którą złożył… jego klub Warszawianka! Oficjalnym powodem było rzekome zerwanie przez zawodnika statusu amatora i czerpanie zysków z reklamy. PZLA podjął natychmiastową decyzję – dożywotnia dyskwalifikacja, co było równoznaczne z zakazem wyjazdu na igrzyska do Los Angeles. Jedna z plotek głosi, że za dyskwalifikacją stał Kusociński, nie tolerujący drugiej wielkiej gwiazdy w klubie. Sam zainteresowany zżymał się na taką wersję zdarzeń. Twierdził, że nie miał z tym nic wspólnego. Jak było naprawdę? Tego się już nigdy nie dowiemy.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.