"Geniusz futbolu, książę nocy"

2014-08-12, 10:04   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa
Mimo że przed premierą tej biografii ukazały się już dwie książki poświęcone Kazimierzowi Deynie, trudno było oprzeć się wrażeniu, że cała prawda o legendzie warszawskiej Legii nie została jeszcze ujawniona. Wiktor Bołba swoją pozycją „Deyna. Geniusz futbolu, książę nocy” zmienił ten stan rzeczy. Kibice w końcu mogą poznać „Kakę” nie tylko jako wybitnego zawodnika, ale także zwykłego człowieka, który, jak każdy z nas, miał swoje słabości.

Kompletna. To chyba najlepsze określenie biografii napisanej przez kustosza muzeum Legii Warszawa. Nie chodzi tutaj wyłącznie o to, że w książce ujawnione zostały pozaboiskowe podboje Kazimierza Deyny, o których dotychczas mówiło się półgębkiem. To oczywiście też wpływa na pozytywną ocenę publikacji Bołby i jest jednym z tych elementów, który z pewnością zachęci czytelników do sięgnięcia po lekturę. Ważniejszy jest jednak fakt, że autor podszedł do życiorysu opisywanego bohatera niezwykle rzetelnie i z kronikarską wręcz dokładnością przybliżył każdy jego etap. Żaden z życiowych rozdziałów „Kaki” nie został zaniedbany, co jest szczególnie istotne w przypadku opisu zagranicznej kariery Deyny, która dotychczas nie doczekała się tak obszernego opracowania.

Sposób prezentacji bohatera zaliczyć trzeba autorowi na plus. Choć Wiktor Bołba nie popada w pompatyczne tony i nie wychwala pod niebiosa Kazimierza Deyny, fragmentami można odczuć, że ten zawodnik znaczy dla niego bardzo wiele. Jest to szczególnie odczuwalne w przypadku oceny boiskowych poczynań „Kaki” – w niektórych przypadkach autor za wszelką cenę stara się tłumaczyć jego słabszą formę czy złe zagranie, co najlepiej obrazuje chyba opis feralnego rzutu karnego w meczu z Argentyną na mundialu w 1978 roku. Bołba pisze, że wpływ na nieskuteczne wykonanie jedenastki mógł mieć Zbigniew Boniek, który wyraził chęć strzelania „z wapna”, czym miał zdeprymować kapitana reprezentacji. Pewnie czynników, które złożyły się na mizerny efekt końcowy, było wiele, ale czasem trzeba po prostu przyjąć, że Deyna, jak każdy, nawet najlepszy piłkarz, mógł po prostu tym razem źle kopnąć piłkę.

Generalnie jednak narrację ocenić wypada pozytywnie. Może pod względem językowym nie jest to literackie arcydzieło, ale już porządne rzemiosło dziennikarskie – jak najbardziej. Zagłębiając się w kolejne strony książki odczuć można także ogrom pracy, jaką autor włożył w jej powstanie. Czytelnik znajdzie w biografii mnóstwo wypowiedzi osób, które znały Deynę – jego żony Marioli, rodzeństwa, kolejnych trenerów czy kolegów z boiska. Część z nich Wiktor Bołba zdobywał samodzielnie, część pochodzi z prasy i książek, gdyż pozycja „Deyna. Geniusz futbolu, książę nocy” doczekała się pokaźnej bibliografii. Widać wyraźnie, że biografia jest efektem wieloletniej pracy autora, co dobrze obrazują zdjęcia mozolnie gromadzonych pamiątek po piłkarzu, które uatrakcyjniają opis. Pod względem graficznym w przypadku pozycji wydanej przez The Facto też jest nieźle, choć do wzorcowego w tym aspekcie trzeciego wydania biografii „Deyna” trochę brakuje.

W książce Bołby bardzo obszernie opisany został za to wątek zagranicznej kariery Deyny w Anglii i Stanach Zjednoczonych. Te kilkadziesiąt stron traktujących o ostatnich latach życia piłkarza, przynosi wiele ciekawych informacji. Czytelnik dowie się z nich między innymi tego, jak to się stało, że rozpadło się małżeństwo Kazimierza i Marioli, dlaczego zawodnik w Manchesterze City nie cieszył się zaufaniem szkoleniowców, choć jego umiejętności doceniali koledzy z boiska czy w jaki sposób został oszukany przez Teda Miodońskiego i stracił dorobek życia. Autor dokładnie przedstawia kres kariery wielkiego zawodnika, nie pomijając problemów z hazardem i alkoholem, a wszystko to okraszone jest licznymi wypowiedziami zawodników, którzy grali z „Kaką” na Wyspach Brytyjskich i za Oceanem. Ciekawym fragmentem są także słowa Pawła Zarzecznego, który miał okazję przeprowadzić z Deyną ostatni wywiad w jego życiu.

Podsumowując, trzeba przyznać, że pozycja „Deyna. Geniusz futbolu, książę nocy” to najlepsza biografia tego piłkarza, która ukazała się dotychczas w Polsce. O ile na poziomie kunsztu pisarskiego Bołba nie może raczej rywalizować ze Stefanem Szczepłkiem, o tyle na pozostałych polach wypada bardzo dobrze. Tak obszerną, wręcz dokumentalną książkę mógł napisać tylko ktoś, dla kogo Kazimierz Deyna był kimś więcej niż zwykłym piłkarzem. Choć autor biografii jest orędownikiem kultu „Kaki”, udało mu się opisać jego historię bez popadania w nadmierny zachwyt. Dużą zaletą pozycji kustosza muzeum Legii jest fakt, że zawarł w książce nowe informacje i anegdoty, które, nawet jeśli przez niektórych mogą zostać odebrane niezbyt przychylnie, na pewno nie strącają Deyny z piedestału wielkości. Sprawiają raczej, że jego historia nabiera nad wyraz ludzkiego wymiaru.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.