Hanzeatyckie reminiscencje

2016-01-29, 18:33   A A A   drukuj  

fot. morguefile.com/Ladyheart
29 stycznia 1936 roku „Warszawski Dziennik Narodowy” podsumował w szczery sposób występ tenisistów ziemnych podczas mistrzostw Rzeszy Niemieckiej.

„Brema nie przyniosła nam oczekiwanych triumfów. W mistrzostwach tenisowych Rzeszy Niemieckiej na kortach krytych w jednym jedynym wypadku – grze podwójnej pań – doszliśmy tylko do półfinału. Wszystkie inne konkurencje – gra pojedyncza panów, gra podwójna panów, podwójna pań i mieszana – skończyły się zdecydowanemi niepowodzeniami. Jest to fakt przykry, ale zrozumiały. Przykry – dlatego, że para naszych najlepszych tenisistów – Jędrzejowska i Tłoczyński – opuszczała Polskę, ruszając na bremeńską wyprawę, nastrojona optymistycznie. Może nawet trochę bez podstaw – zbyt optymistycznie. Przyszedł egzamin. Nasze czołowe rakiety „obcięły się”. A porażki były specjalnie przykre dlatego, że tak dużo przedtem było optymizmu i za wiele pewności siebie. A jednak porażki te były zupełnie zrozumiałe. Co innego jest bowiem odnosić triumfy na kortach otwartych, a co innego – w halach krytych. Wielu mistrzów tenisowych – na pierwszych, ponosi kompromitujące klęski – w drugich wspaniałe zwycięstwa.”


 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.