Historia, która płynie dalej...

2012-05-08, 07:43   A A A   drukuj   Przemysław Popek

fot. Przemysław Popek

Mamy rok 1909 przy Warszawskim Kole Sportowym powstaje drużyna piłki nożnej o nazwie Korona. Zespół staje się najstarszym klubem piłkarskim stolicy, wraz z rozwojem zostaje uznaną marką sportową.

Wybuch I wojny światowej sprawił jednak, że Korona Warszawa zniknęła z futbolowej mapy, nie zniknęli jednak jej fani. W 1916 roku zespół został reaktywowany, a kibice ponownie podziwiali swoich ulubieńców na boisku. Cała piłkarska Warszawa żyła pojedynkami Korony z Polonią. Sześć lat później „Koroniarze" weszli w fuzję z WTC, niestety nie było to najlepsze rozwiązanie. Ostatecznie większość piłkarzy odeszła do nowego klubu WKS Legia, zaś sama Korona ponownie przestała istnieć, jednak na szczęście nie na długo. W 1924 roku po raz kolejny doszło do reaktywacji warszawskiego klubu. Korona nie potrafiła jednak już rywalizować z najlepszymi, przestała istnieć w 1928 roku.

Jak się okazuje nie na zawsze... Mamy 6 maja 2012 roku, a na boisku warszawskiej B-klasy rywalizuje... Korona Warszawa. Dziś nie walczy tak jak za dawnych lat w derbach stolicy z Polonią, choć gra z innym stołecznym zespołem rezerwami GKP Targówek. Rywal to nie byle jaki, bowiem zielono-biali walczą o awans do A-klasy. Mecz rozpoczyna się punktualnie o godzinie 13:00. Sędzia spotkania Piotr Kowalski gwiżdże po raz pierwszy i oba zespoły ruszają do ataku. Spotkanie odbywa się na obiekcie innej warszawskiej legendy, na stadionie Gwardii przy Racławickiej. – Patrz Józiu! Jeszcze nie tak dawno przychodziliśmy tu na ekstraklasę, a dziś ciężko znaleźć prostą deskę, na której można wygodnie usiąść – można usłyszeć od jednego ze starszych kibiców, który przybył, by zobaczyć dziś Koronę.

Spotkanie od początku odbywa się pod dyktando gości z Targówka, którzy raz po raz nękają bramkę strzeżoną przez Tomasza Łachniaka. Wreszcie rezerwy czwartoligowca zdobywają bramkę, a chwilę później robi się 0:2 po skutecznie wykonanej jedenastce przez przyjezdnych. I nie jeden pewnie w takiej chwili zastanawia się, po co było wskrzeszać tę Koronę. – W 2011 roku spotkałem się z Radkiem Nowocinem, który jest trenerem zespołu. Postanowiliśmy założyć klub piłkarski, w celu własnego samorozwoju, ale również po to by zrobić coś fajnego. Coś co pozwoli połączyć na nowo warszawski sport. Warszawa jest dość mocno podzielona, głównie na Legię i Polonię, ale również w tych niższych klasach rozgrywkowych jest to widoczne. Zaczęliśmy szukać informacji na temat nieistniejących już klubów i wpadliśmy na Koronę Warszawa. Od razu zaznaczę, że nie jesteśmy jakoś ideologicznie związani z osobami, które kiedyś go tworzyły, dziś mamy zupełnie inne czasy. Nie mniej jednak to co nas najbardziej zainteresowało to właśnie to, że to z Korony wywodzi się Polonia Warszawa, a ponadto po połączeniu z WKS-em, Korona stworzyła Legię. Wydaję nam się, że jest to bardzo ciekawe, a z pewnością jest to też nietuzinkowy produkt marketingowy, który kiedyś będzie można stworzyć – tłumaczy reaktywację klubu, grający prezes Paweł Kurpiewski.

Wraz z upływającymi czasem, GKP II Targówek zdobywa co raz większą przewagę. Wynik brzmi 0:3. – Chciałbym, żeby ten klub był prawdziwie warszawski. Nie mam jednak nic przeciwko temu, by grały w nim osoby z innych miast, czy innych narodowości i ras. Jesteśmy otwarci na wszystkich. Nie chcemy tworzyć zamkniętej społeczności – dodaje prezes Korony.

– Podczas organizacji naborów do naszych grup młodzieżowych informujemy zarówno rodziców, jak i młodych adeptów futbolu o historii warszawskiej Korony. Przedwojenna Korona tworzona była z „niczego", bez boiska, bez zaplecza, a mimo to udało się stworzyć silny zespół. Podkreślamy to, że Korona była klubem, który rozpoczął piłkę nożną w Warszawie, a kto wie czy nie na Mazowszu – opowiada Kurpiewski.

Tymczasem kończy się pierwsza połowa spotkania, po której to rezerwy GKP Targówek prowadzą 0:4. – Obecnie jest ogromny wybór szkółek nie tylko piłkarskich, ale również w innych dyscyplinach sportu. Szukamy sponsora, póki co swoją przyszłość opieramy o piłkę nożną. Obecnie staramy się o jakiś plac, na którym moglibyśmy stworzyć własne boisko. Prowadzimy niezbędne rozmowy z miastem, czas pokaże czy nam się uda. Póki co skupiamy się na tym, by rozwijać to co mamy, ale nigdy nie wykluczamy powstania nowych sekcji. Jak na razie musimy stanąć na nogi, tak byśmy byli w stanie sami się finansować – mówi o przyszłości klubu prezes Paweł Kurpiewski.

Piłkarze po krótkiej przerwie wznawiają rywalizację. – Bez wątpienia największą bolączką klubu są finanse. Znajdujemy się obecnie na terenie Gwardii Warszawa, która przeżywa swoje trudne chwile, mimo to, że w różnych sekcjach sportowych trenuje tu ponad 900 zawodników. Dodajmy, że historia „Harpagonów" jest nieprzerwana. Naszą drużynę seniorską wsparła NSZZ Solidarność Region Mazowsze, fundując nam stroje meczowe. Natomiast do działalności statutowej nikt nam się nie dokłada – tłumaczy sternik klubu.

Mecz trwa w najlepsze i choć to Korona zaczyna dyktować warunki, to kolejną bramkę zdobywają zawodnicy Targówka. – Korona Warszawa ma za zadanie nie tylko rozwijać młode talenty piłkarskie, ale także trenerskie. Będziemy starali się stwarzać naszym szkoleniowcom warunki do rozwoju, by mogli zdobywać kolejne szczeble licencjonowania. Wierzymy, że uda nam się wychować trenera, który w przyszłości poprowadzi jakiś czołowy klub. Jeżeli chodzi o cele sportowe, to drużyna seniorska walczyć będzie o środek tabeli w B-klasie. Zaś roczniki młodzieżowe rozegrają kilka turniejów. Zresztą sami taką imprezę chcemy zorganizować pod nazwą Korona Euro Cup – kończy prezes Korony Warszawa Paweł Kurpiewski.

Spotkanie ostatecznie kończy się wynikiem 0:6. Piłkarze po meczu odbywają krótką, męską pogadankę z trenerem i z opuszczonymi głowami schodzą do szatni. Siedemnasty mecz „Koroniarzy" w tym sezonie dobiegł końca, z pewnością jednak piłkarze będą mieli okazję do rewanżu. Wszak historia Korony Warszawa płynie dalej...

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.