Inni pamiętają, my nie

2012-03-05, 16:23   A A A   drukuj   Przemysław Popek

1 marca 2012 zmarł Henryk Bałuszyński. Informacje na temat jego śmierci pojawiły się szybko w polskich mediach. Czy dziennikarze pożegnali go jednak z odpowiednimi honorami?

„VfL Bochum jest pogrążone w żałobie po śmierci wielkiego człowieka oraz piłkarza i śle rodzinie Henryka Bałuszyńskiego wyrazy głębokiego współczucia” - można było przeczytać na oficjalnej stronie niemieckiego klubu.

Polskie media jak to zwykle bywa w takich sytuacjach ograniczyły się do krótkiej informacji o śmierci zawodnika i przytoczeniu klubów, w których grał. VfL Bochum na swojej stronie w szczegółowy sposób opisało karierę tego piłkarza. Na przykładzie Henryka Bałuszyńskiego można mieć wrażenie, że często o wielkich polskich sportowcach pamiętają zagranicą, a my w tym naszym „polskim piekiełku” nie do końca.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.