Polski palant - cz. II

2014-02-08, 07:23   A A A   drukuj   Bartosz Prabucki

Zgodnie z zapowiedzią z części pierwszej kontynuuję moją opowieść o nieco zapomnianym, a ciekawym i niegdyś bardzo popularnym polskim sporcie – palancie. Po wyjaśnieniu pochodzenia nazwy, jej późniejszego wykorzystania w negatywnych kontekstach i wynikających stąd konsekwencji, czas na krótką historię tej dyscypliny na ziemiach polskich i wybrane odmiany tej gry.

Palant w Polsce – rys historyczny

Palant jest znany w Polsce od czasów średniowiecza. Pierwsza, pewniejsza informacja o pochodzeniu tego sportu pojawiła się w 1610 roku. Chodziło o palanta rozgrywanego w Czechach, w którym jednak zdaniem autora tej informacji najsprawniejsi byli Polacy i Ślązacy. W naszym kraju sport ten zdobywał coraz większą popularność od XVII wieku.
W tym właśnie stuleciu, zdaniem lokalnych mieszkańców, zaczęto rozgrywać odbywające się do dziś mecze palantowe we wsi Grabów koło Łęczycy, które opiszę szczegółowo w jednej z kolejnych części.

W XVIII wieku palanta opisał ksiądz Jędrzej Kitowicz. Twierdził on, że nawet kadra dyrektorska i profesorska rozgrywały dla rozrywki mecze palantowe.

W XIX wieku palant zwiększał swoją popularność na ziemiach polskich, a po I wojnie światowej został nawet włączony do programu szkolnego wychowania fizycznego. Po II wojnie światowej, na Śląsku, stworzono ponadto ligę palanta. Zestandaryzowano rozgrywki szkolne i ligowe. W 1957 roku powstał Polski Związek Piłki Palantowej. Niestety w latach 60. XX wieku, wskutek opisanej w części pierwszej nagonki medialnej dotyczącej pracy doktorskiej o formach gry w palanta na terenie Polski, sport ten zaczął powoli tracić na znaczeniu. Dzisiaj krok po kroku zaczyna się do niego wracać. Docierają do mnie głosy zarówno starszych, jak i młodszych osób wskazujące na to, że w palanta zaczyna się znowu grać w różnych miejscach. Jest zatem szansa na odrzucenie nieuzasadnionych, negatywnych skojarzeń z nazwą tego sportu i samą dyscypliną i przywrócenie go jako istotnego elementu polskiej historii i współczesności sportowej.

Główne odmiany palanta
Istnieje wiele odmian tego sportu. Poniżej skrótowo przedstawię wybrane z nich.
Zacznę od odmiany, która została zestandaryzowana na potrzeby zajęć szkolnych, a następnie udoskonalona przez Polski Związek Piłki Palantowej.

W szkolnej odmianie palanta miejscem gry było boisko o wymiarach 50-75 metrów (w zależności od wieku zawodników) i szerokości 20-25 metrów. Do środka przedniej linii boiska przylegało miejsce, które zwane było „gniazdem". Stąd następowało wybicie piłki za pomocą kija palantowego. Wybijało się z wyrzutu piłki z własnej ręki, inaczej niż w innych odmianach palanta czy też współczesnego, amerykańskiego baseballu. Na środku boiska znajdował się tzw. „półmetek" (w odległości ok. 25-30 metrów od gniazda), a dalej tzw. „meta" (10-15 metrów od tylnej linii boiska). Te miejsca, bardzo ważne dla przebiegu rozgrywki, były oznaczane chorągiewkami. Rozgrywka polegała na tym, że wybijający piłkę zawodnik musiał przebiec do „mety" i z powrotem, co najmniej do „półmetka". Zadaniem drużyny przeciwnej było w tym czasie złapanie piłki i próba trafienia nią w biegnącego zawodnika. „Skuty" gracz odpadał z gry. Ostatni z zawodników drużyny wybijającej określany był jako „matka" i mógł trzykrotnie wybić piłkę w celu „wykupienia" graczy, którzy nie zdążyli podczas swojego biegu wrócić do „gniazda" (na przykład dobiegli do „półmetka" i chwycili chorągiewkę, co uniemożliwiało rywalom „skucie" ich). „Matka", po wybiciu piłki w pole, wykonywała bieg. Jeśli udało jej się wrócić do punktu wybicia, zdobywała trzy punkty. Jedna drużyna składała się z 12 zawodników, a czas gry 2 razy 30 minut.

W odmianie, która została zmodyfikowana przez Polski Związek Piłki Palantowej, brakowało „półmetka", boisko miało też inne wymiary. Pozostały zasady gry były bardzo podobne, jak w odmianie szkolnej.

Palant z matkami, bez tzw. „galenia"
W tej odmianie grało się na prostokątnym boisku. Za liniami każdego z krótszych boków znajdowało się pole zwane „królestwem". W odległości ok. 25 metrów od środka granicy królestwa i pola gry był tzw. „półmetek", a w odległości 50 metrów „,meta". Te punkty były oznaczone wkopanymi w ziemię słupkami. Grało się po 11 zawodników w jednej drużynie. Każdy zespół dzielił się na tzw. „matkę", „wykupnika" i 9 „dzieciaków". Grę zaczynała drużyna, która była „na królestwie", co wcześniej ustalano poprzez losowanie. Piłkę za pomocą kija palantowego odbijał najpierw każdy z 9 „dzieciaków" jednokrotnie, następnie „wykupnik" dwukrotnie, później „matka" trzykrotnie. Odbicie piłki kijem odbywało się bez „galenia" (rzutu piłki przez przeciwnika), ale, tak jak w zestandaryzowanych odmianach palanta, poprzez wyrzut piłki z własnej ręki przez odbijającego zawodnika. Po odbiciu piłka musiała przekroczyć linię półmetka. Następnie, odbijający gracz wykonywał bieg do słupka „półmetka" lub „mety" aż do chwili powrotu piłki na królestwo, co było zadaniem drużyny przeciwnej. Mogła ona także starać się „skuć" biegnącego zawodnika poprzez trafienie go piłką. Jeśli zdołała to zrobić, kiedy gracz odbijający był poza królestwem i nie dotykał słupka metowego, wówczas cała drużyna traciła „królestwo". Czas gry wynosił 60 minut. Zwyciężała drużyna, która zdobyła w tym czasie więcej „kresek", przyznawanych za odbicie piłki i „wykupienie się" wszystkich graczy danej drużyny (jedna kreska) lub za zrobienie tego samego, ale „za jednym ciągiem", czyli bez utraty królestwa (dwie kreski). Mecz taki prowadził sędzia. Oczywiście mowa tu o meczach prowadzonych w ramach zorganizowanych rozgrywek szkolnych bądź ligowych. Wielokrotnie, co jest typowe dla dawnych sportów, gier i zabaw tradycyjnych, grano bardziej „spontanicznie", na podwórzach i innych miejscach, niezajętych jeszcze przez pojazdy mechaniczne. Wówczas z pewnością nie wszystkie elementy opisanej wyżej rozgrywki zachowywano.

Palant z „galeniem"
Odmiana bardzo zbliżona w ogólnych zasadach rozgrywki do wyżej opisanej, z tą jednak zasadniczą różnicą, że piłka była odbijana kijem nie z rzutu własnego wykonywanego przez zawodnika odbijającego, ale z rzutu, który wykonywał przeciwnik. Stawał on blisko gracza przygotowanego do odbicia i wykonywał silny rzut piłki w górę, co nazywało się właśnie „galeniem". Z tego względu, ta odmiana palanta uznawana była za trudniejszą od wcześniej opisanej, ale też uważano ją wskutek tego za doskonalszą. Palant „z galeniem" należał kiedyś do najpowszechniejszych odmian tego sportu.

W następnej części przedstawię kolejne odmiany palanta.

Materiał na podstawie:
W. Lipoński, Encyklopedia Sportów Świata, t.9., Poznań, 2008.
W. Lipoński, Rochwist i Palant, Poznań, 2004.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.