Skokiem w XXI wiek

2012-04-05, 10:19   A A A   drukuj   Krzysztof Szujecki

Trwa sezon zimowy 2000/2001. Turniej Czterech Skoczni rozgrywany jest od 1953 roku i do tego momentu żaden z polskich skoczków go nie wygrał. Tymczasem w kwalifikacjach do pierwszego konkursu w Oberstdorfie zwyciężył Adam Małysz.

Okazało się, że był to zwiastun fenomenalnej formy, ale wszyscy fachowcy byli ostrożni w ocenach jego szans w konkursie głównym. Wiele bywało już takich przypadków, kiedy któryś ze skoczków oddał jeden wybitny skok, a w kolejnych zawodach zupełnie mu nie szło. Nasz narciarz poradził sobie jednak z obciążeniem psychicznym. Przełomem był drugi skok oddany podczas konkursu w Oberstdorfie. Małysz uzyskał w nim znakomitą odległość 132,5 m i tą próbą zaprezentował naprawdę całemu narciarskiemu światu swą mistrzowską dyspozycję. Był czwarty, w Garmisch-Partenkirchen trzeci, a w Innsbrucku i Bischofshofen zwyciężał w wielkim stylu, za każdym razem „przeskakując” skocznie. Wygrał 49. Turniej Czterech Skoczni z notą łączną ponad 1000 pkt, co zdarzyło się po raz pierwszy w historii.

Do mistrzostw świata w Lahti dominował. Nadrabiał straty punktowe do liderów Pucharu Świata, które spowodowane były nie najlepszym w jego wykonaniu początkiem sezonu. Wreszcie konkurs na dużej skoczni w Lahti (K-116). O zwycięstwo walczyło trzech skoczków: reprezentant gospodarzy i mieszkaniec Lahti, Janne Ahonen, Niemiec Martin Schmitt oraz Adam Małysz. W pierwszej serii Małysz spóźnił lekko odbicie, ale mimo to uzyskał najdalszą odległość, 126 m i prowadził. Jednak konkurs o mistrzostwo świata wygrał Schmitt, który skoczył w drugiej serii aż 131 m. W pierwszej uzyskał 124,5 m i to wystarczyło do zwycięstwa, gdyż prowadzący Polak uzyskał za drugim razem 128,5 m. Brązowy medal zdobył reprezentant Finlandii – Ahonen, po skokach na 124,5 i 125,5 m. Do trzydziestki weszli jeszcze Robert Mateja (siedemnasty) i Wojciech Skupień (dwudziesty ósmy).

W opinii ekspertów Małysz większe szanse na zwycięstwo miał na obiekcie średnim – K-90. Dysponował on bowiem bardzo mocnym odbiciem, co na mniejszych skoczniach ma decydujące znaczenie. Zawody odbywały się przy mroźnej temperaturze, minus 20 stopni. W pierwszej kolejce skoków nieźle zaprezentował się Wojciech Skupień, uzyskując 84,5 m. Ahonen skoczył zbyt blisko, by być w czołowej trójce – 86 m. Zaciętą walkę toczyli Schmitt i Małysz. Niemiec skoczył 91,5 m, podczas gdy Polak – 89,5 m i po połowie rywalizacji zajmował drugie miejsce. W drugiej serii zawodnicy skakali dalej, co umożliwiło im podniesienie rozbiegu. Wykorzystał to wspaniale Adam Małysz, uzyskując aż 98 m. Postawił tym samym bardzo trudne zadanie przed Schmittem. By wygrać musiał skoczyć w granicach 96 m, tymczasem on uzyskał zaledwie 90,5m. Role się odwróciły. Tym razem triumfował nasz narciarz, a skoczek niemiecki był drugi. Na najniższym stopniu podium nie zmieścił się Ahonen (był szósty), a jego miejsce zajął Austriak Martin Hoellwarth – 88,5 i 88,5 m. Skupień był piętnasty, skacząc w drugiej kolejce 84 m, a do finału zakwalifikował się jeszcze Marcin Bachleda – 78,5 i 77 m (26 lokata), wówczas obiecujący zawodnik, który jak dotąd nie spełnił pokładanych w nim nadziei.

Adam Małysz utrzymał bardzo wysoką formę do końca sezonu i jako pierwszy Polak zdobył narciarski Puchar Świata. Odebrał go po konkursach finałowych w słoweńskiej Planicy, z rąk ówczesnego premiera Polski – Leszka Millera. W ciągu jednego sezonu poprawił o 24,5 m czternastoletni rekord kraju Piotra Fijasa w długości skoku, wynoszący 194 m (1987). Już w styczniowych lotach w Harrachovie uzyskał 212 m, a na największym mamucie świata w Planicy osiągnął 218,5 m. W następnych latach skakał tam jeszcze dalej. Gwoli dokładności historycznej trzeba jednak zaznaczyć, że pierwszym Polakiem, który poprawił wynik Fijasa i skoczył ponad 200 m był Robert Mateja. Na treningu przed konkursem w Harrachovie uzyskał odległość 201,5 metra.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.