Tygrys jest tylko jeden

2013-12-03, 07:56   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa

Swego czasu Dariusz Michalczewski był jednym z najlepszych i najbardziej popularnych pięściarzy w Polsce. Dowód? Tylko on wydał aż dwie książki o swoim życiu. Pierwsza z nich to album zatytułowany „>Tygrys< - to ja!", który w naszym kraju ukazał się w 2000 r. nakładem Polskiego Wydawnictwa Sportowego „Sprint".

„Dariusz Michalczewski jest pięściarzem, który osiągnął szczyt powodzenia. Z zainteresowaniem obserwuję jego sukcesy". Takimi słowami rozpoczyna w książce swoją przedmowę Aleksander Kwaśniewski. Już sam fakt, że ówczesny prezydent RP, pomijając nawet jego głębokie zainteresowanie sportem, zgodził się napisać kilka słów do pozycji „>Tygrys< - to ja!", świadczy o dużej popularności boksera. Trzeba jednak pamiętać, że album ukazał się jeszcze zanim Michalczewski stoczył pierwszą zawodową walkę w polskich barwach. Po wyjeździe do RFN w 1988 r. pięściarz walczył bowiem jako reprezentant Niemiec, co zmieniło się dopiero w roku 2002. Reprezentowanie naszych zachodnich sąsiadów nie przeszkodziło jednak Michalczewskiemu w wydaniu w Polsce książki.

Album rozpoczyna zdjęcie, na którym jego autor krzyżuje spojrzenie z tygrysem, co jest nawiązaniem do pseudonimu ringowego pięściarza. Na następnych stronach czytelnik może zapoznać się z kilkoma dużymi fotografiami z walk i treningów Michalczewskiego, a dopiero potem ma okazję przeczytać spis treści. Warto podkreślić, że mimo tego, iż „>Tygrys< - to ja!" jest wielkoformatowym albumem, zawiera także sporo treści, którą są wspomnienia polsko-niemieckiego boksera. Autor narrację zaczyna od opisu zwycięskiej walki z Virgilem Hillem, która dała mu pasy WBA i IBF w kategorii półciężkiej. Następnie przechodzi do opowieści o miejscu i czasach, w których się wychował. Jest więc sporo o Gdańsku, gdzie urodził się Michalczewski, a także o pierwszych przyjaźniach i początkach przygody z boksem. Wszystko to wzbogacone jest oczywiście o liczne zdjęcia – dużego, średniego i małego formatu, które dobrze obrazują kolejne etapy życia pięściarza.

Autor nie prowadzi narracji chronologicznie. Często przeplata wydarzenia nowsze ze starszymi, opis nie jest więc ciągły. Dodatkiem do niego są za to wypowiedzi osób znających Michalczewskiego – jego brata, żony, syna czy kolegów z dzieciństwa. Autor nie stara się zresztą podporządkowywać z góry narzuconemu szablonowi, przez co jego książka ma ciekawą formę. Jeden rozdział poświęcony jest na przykład lewemu sierpowemu – jego najgroźniejszej broni w czasach pięściarskiej kariery, w innym miejscu znaleźć można z kolei opis „spaghetti a la Bruno", które zawsze przed walką przygotowywał przyjaciel Michalczewskiego. Wszystko to, połączone z dobrze wybranymi fotografiami, tworzy interesującą całość, którą nie tylko świetnie się ogląda, ale także czyta. Słowa pochwały należą się więc nie tylko pięściarzowi, ale także Wolfgangowi Weggenowi – dziennikarzowi sportowemu, który spisał wspomnienia Dariusza Michalczewskiego.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.