Warszawa czy Poznań

2016-01-17, 18:06   A A A   drukuj  

fot. morguefile.com/Ladyheart
17 stycznia 1937 roku „Dziennik Poznański” uświadamia swoich czytelników na temat konfliktu Warszawa – Poznań.

„Warszawa zawsze jeszcze nie może przeboleć, że siedzibą P.Z.B. jest Poznań. Na tym tle dochodziło zresztą do bardzo ostrych konfliktów. Obecnie Warszawa, po doznanych rozczarowaniach w czasie walnego zebrania PZB przeszła do ataku ze strony gospodarczej. Brzmi to trochę dziwnie, a jednak polega to na prawdzie.. Wystarczy zacytować dwa bardzo charakterystyczne ustępy artykułu p. St. R. w „Przeglądzie sportowym” który pisze:
„Poznań wie, ze boks w Warszawie cieszy się o wiele większym powodzeniem niż w Poznaniu, że na przeciętne mecze klubowe przychodzi do Cyrku czy na salę Nowości tylu widzów, ile w Poznaniu na wielkie wydarzenie. I Poznań tego Warszawie zazdrości”.
Dziwne rozumowanie... Boks, który stał się po prostu chlubą Poznania, cieszy się naprawdę wielkim powodzeniem 300 tys. Poznań ma niewątpliwie więcej zwolenników niż milionowa stolica. W związku z organizowaniem meczów międzypaństwowych, które warszawa z uporem godne małego dziecka bojkotuje, rzekomo z winy P.Z.B. pisze p. St. R.
„Wie o tym też stolica i stąd powstaje jej nieustępliwa często niezbyt lojalna polityka wobec Związku centralnego, targi o każdy grosz przy wspólnym sprowadzeniu jekiejś drużyny zagranicznej. Warszawa prowadzi taktykę,że się tak wyrazimy „wygłodzenia oblężonych”.
Tu więc wyszło szydło z worka. Taktyka wygłodzenia oblężonych może w pierwszym rzędzie odbić się na skórze atakujących: w myśl zasady, że „nim tłusty schudnie, chudego pochowają”.”
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.