Wydarzyło się: Cieślik wbił dwa gole w Chorzowie, Sowieci upokorzeni

2015-10-26, 09:59   A A A   drukuj   Michał Hasik

fot. Wikimedia Commons
20 października 1957 roku w Chorzowie w meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Świata „biało-czerwoni” pokonali ZSRR 2:1. Spotkanie przeszło do historii polskiej piłki nożnej, a sukces, z uwagi na ówczesną sytuację polityczną, wykroczył poza ramy sportowej rywalizacji.

W latach socjalizmu potyczki sportowe pomiędzy Polską, a Związkiem Radzieckim traktowano jako okazję do rewanżu za krzywdy wyrządzone przez naszego „starszego  brata”.  Mecz eliminacyjny w Chorzowie przypadał na okres odwilży stalinowskiej, stąd urósł do rangi sprawy narodowej. Osiągnięcie dobrego rezultatu stało się dla naszych piłkarzy kwestią honoru. Na stadionie pojawiło się prawie sto tysięcy kibiców. W tym samym czasie w Warszawie obecni byli trzej sowieccy generałowie, którzy przyjechali do Polski na rozmowy dotyczące stacjonowania wojsk radzieckich i zażądali wycieczki na mecz. Napiętą atmosferę dało się wyczuć na obiekcie. Milicja nie chciała wpuścić generałów na teren stadionu, konieczna była interwencja władz ludowych.

Mecz zakończył się sensacyjnym zwycięstwem Polaków 2:1. Bohaterem spotkania został legendarny Gerard Cieślik, który dwukrotnie pokonał uznawanego wówczas za najlepszego bramkarza świata Lwa Jaszyna. Po ostatnim gwizdku angielskiego sędziego na stadionie zapanowała euforia. Zorganizowano prowizoryczną izbę wytrzeźwień, następnego dnia z obiektu wywieziono ok. 50 tysięcy butelek po wódce. Zawodnicy zostali zniesieni z murawy na rękach, kibice myli im nogi. Cała drużyna brała udział w zwycięskiej fecie. Cieślik znany był z tego, że nie ruszał alkoholu. Po meczu z ZSRR zrobił wyjątek. Po latach opowiadał, że nie pamiętał drogi powrotnej do domu. Na dworzec wracał z kibicami. Pojedyncze wspomnienia tamtych chwil ograniczają się do momentu, gdy wsiadał do pociągu w Katowicach, a potem wysiadał z niego w Gdyni. Niektórzy kibice obawiali się, że za swój strzelecki wyczyn zostanie surowo ukarano, nawet zesłaniem na Sybir. Na szczęście nic takiego nie nastąpiło.

Z uwagi na napięte wówczas stosunki dyplomatyczne na linii: Polska – ZSRR, meczu przeciwko Sowietom nie da się porównać z żadnym innym. Uważany jest on za najważniejszy pojedynek reprezentacji w epoce powojennej do meczu z Anglikami na Wembley (1973 rok – przyp. Autor). Mało kto już dziś pamięta, że w pierwszym meczu w Moskwie przegraliśmy aż 0:3, a ostatecznie awans do Mistrzostwa Świata w Sztokholmie wywalczyli nasi rywale. Rok 1957 przeszedł do historii polskiego sportu jako rok wielkiego triumfu Polaków na stadionie Śląskim w Chorzowie.
 

Komentarze

~krzysp ( 83.8.93.40 ) 2015-10-26 godz. 11:42

Dziennikarze PR komentujący mecz przekazywali korzystny wynik la ZSRR. Czy to prawda?

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.