Sporty zimowe w okresie międzywojennym

Polacy na podium najważniejszych imprez w sportach zimowych w okresie międzywojennym.

Pierwszy medal w sportach zimowych dla Polski zdobyła drużyna hokeistów, która wywalczyła to trofeum w 1929 roku. Do wybuchu drugiej wojny światowej nasi reprezentanci zdobyli sześć medali. Dużą wartość mają na pewno sukcesy hokeistów, gdyż były to jedyne medale przedstawicieli tej dyscypliny w całym XX wieku. Głośnym echem odbiło się także osiągnięcie Stanisława Marusarza.

Budapeszt (1929) – polski hokej liczy się w Europie!

Największe sukcesy polskiego hokeja na lodzie miały miejsce w okresie międzywojennym. Pierwszy – na mistrzostwach Europy w roku 1929 w Budapeszcie.

W stolicy Węgier drużyna polska w składzie: bramkarze – Józef Stogowski, Włodzimierz Wiro-Kiro; obrońcy – Lucjan Kulej i Aleksander Kowalski; napastnicy – Włodzimierz Krygier, Aleksander Tupalski i Tadeusz Adamowski, wywalczyła tytuł wicemistrzów Europy.

W latach międzywojennych inaczej wyglądały przepisy gry w hokeja. Bramkarz, dwaj obrońcy i trzej napastnicy grali przez całe 45 minut (całość gry wynosiła bowiem wtedy 3 tercje po 15 minut każda), zaś rezerwowy bramkarz wchodził jedynie w razie kontuzji swego kolegi. Rezerwowi zawodnicy (jeden lub dwóch) zastępowali kolegów w polu bądź w razie kontuzji, bądź na prośbę zawodnika, który chciał trochę odpocząć. Gra była oczywiście znacznie wolniejsza i charakteryzowała się raczej indywidualnymi zagrywkami, co skopiowano z Kanady (z Domański: Igrzyska stare jak świat, Warszawa 1976)

Medaliści:

1. Czechosłowacja

2. Polska

3. Austria

Krynica (1931) – wspaniałe mistrzostwa, wspaniali hokeiści...

Organizację mistrzostw Europy (i zarazem mistrzostw świata) w roku 1931 w hokeju na lodzie powierzono Polsce. Zawody udało się zorganizować w Krynicy, jednak na wypadek braku mrozów budowano w Katowicach pierwsze w Polsce sztuczne lodowisko – w niesprzyjających warunkach atmosferycznych można było przenieść imprezę do tej miejscowości. Na szczęście organizatorów mróz zjawił się w samą porę.

Mistrzostwa w Krynicy były bardzo udane, co długo podkreślali zagraniczni działacze i dziennikarze. Znakomicie wypadli w nich także polscy reprezentanci, którzy – po raz drugi – zdobyli srebrny medal.

W mistrzostwach wystartowało dziewięć reprezentacji narodowych, a wśród nich dwie ekipy amerykańskie – Kanada i Stany Zjednoczone. Z tak mocnymi przeciwnikami nasi hokeiści radzili sobie dobrze. Z Kanadyjczykami przegrali tylko 0 : 3, a z reprezentantami USA 0 : 1. W meczu ze Szwedami polscy hokeiści zwyciężyli 2 : 0. W spotkaniu decydującym o mistrzostwie Europy, Polska-Czechosłowacja, padł – mimo lepszej gry Polaków – remis (1 : 1), co dało Czechosłowakom w tych mistrzostwach brązowy medal. Polska zajęła drugą lokatę, natomiast tytuł mistrzowski wywalczyli hokeiści Austriaccy.

Medaliści:

1. Austria

2. Polska

3. Czechosłowacja

Praga (1934) – brązowy medal Zofii Bilor i Tadeusza Kowalskiego

Sukces polskiej pary sportowej na mistrzostwach Europy w roku 1934 był potwierdzeniem ich wielkich możliwości. Należeli oni bowiem do światowej czołówki łyżwiarzy figurowych; zanotowali także inne udane występy. Na mistrzostwach świata w 1934 roku uplasowali się na pozycji czwartej, a w tej samej imprezie, rok później – na piątej.

Zofia Bilorówna (1896 – ?) pochodziła ze Lwowa i reprezentowała LTŁ Lwów. Tadeusz Kowalski – urodził się w 31 V 1894 roku we Lwowie. Reprezentował barwy klubu Lwowskiego Towarzystwa Łyżwiarskiego Lwów. Uprawiał także piłkę nożną, reprezentując lwowskie kluby. Zmarł w maju 1940 roku w Katyniu.

Na historycznych dla polskiego łyżwiarstwa figurowego mistrzostwach nasi łyżwiarze przegrali z dwiema parami austriackimi: Idi Papez, Karl Zwack (srebrny medal) i Emilie Rotter, Karl Zwack (złoty medal). Wynik polskiej pary był najlepszym osiągnięciem reprezentantów Polski w łyżwiarstwie figurowym aż do lat 80 XX wieku, kiedy na międzynarodowej arenie pojawił się Grzegorz Filipowski.

Medaliści:

1. Emilie Rotter, Karl Zwack (Austria)

2. Idi Papez, Karl Zwack (Austria)

3. Zofia Bilor, Tadeusz Kowalski (Polska)

Krynica (1935) – dwa medale na jednych mistrzostwach

Na wspaniałym torze saneczkowym w Krynicy, zorganizowano piąte mistrzostwa Europy. W konkurencji jedynek znakomicie wypadli polscy saneczkarze: wicemistrzem Europy został Maks Enker, a brązowym medalistą Bronisław Witkowski. Zwyciężył Niemiec Martin Tietze – wynalazca ruchomych płóz – który w latach 1934–1939 był bezkonkurencyjny.

Maks Enker (1912–?), brat saneczkarki Sabiny Enker, reprezentował klub Makkabi Krynica. Po wybuchu drugiej wojny światowej osiedlił się w Stanach Zjednoczonych.

Bronisław Witkowski, zwany „Pepi”, urodził się 27 VIII 1899 roku we Lwowie. Był mężem saneczkarki Heleny Witkowskiej. Reprezentował barwy KTH Krynica i był jednym z najwszechstronniejszych zawodników tego klubu, uprawiał bowiem także: tenis, biegi i skoki narciarskie, lekką atletykę, sporty motorowe oraz hokej na lodzie. W trakcie wojny został schwytany przez hitlerowców, ale udało mu się wymknąć z ich rąk. W czasie wojennej zawieruchy trafił do Hiszpanii, Anglii, Iraku. Do Polski wrócił w roku 1947, był wybitnym trenerem i działaczem saneczkarskim. Mieszkał w Krynicy. Zmarł 15 X 1971 roku.

Medaliści:

1. Martin Tietze (Niemcy)

2. Maks Enker (Polska)

3. Bronisław Witkowski (Polska)

Lahti (1938) – wielki Mistrz skrzywdzony

Mistrzostwa świata w Lahti (1938) w narciarstwie klasycznym. Stanisław Marusarz zdobywa tytuł wicemistrza świata w skokach. Sukces wspaniały, odzwierciedlający wielkie możliwości polskiego narciarza, który już od kilku lat należał do światowej czołówki.

Lahti to nieduże miasto w południowej Finlandii, w 1938 roku liczyło około 35 tysięcy mieszkańców. Stanisław Marusarz był w dniu konkursu z pewnością najlepiej dysponowany i to on powinien sięgnąć po tytuł mistrzowski. Ze zwycięzcą, Norwegiem Absjoernem Ruudem, przegrał różnicą 0,3 punktu, mimo, iż po zsumowaniu odległości dwóch skoków uzyskał aż 5,5 metra dalej! Marusarz skoczył 66 i 67 metrów (sędzia fiński zmierzył 67,5, natomiast arbiter norweski 67 i ostatecznie ogłoszono tę drugą wersję), podczas gdy Ruud – 63,5 i 64 metry. Wszyscy obserwatorzy byli pewni, że mistrzem świata zostanie Marusarz – otrzymał on nagrodę za najdłuższy skok zawodów – ponieważ miał dużą przewagę w skokach. Gdy wręczano nagrody i medale widzów ogarnęło zdumienie. Złoty medal wywalczył Absjoern Ruud! (226,4 pkt.), wygrywając z polskim skoczkiem (226,1 pkt.). Sam Norweg był zaskoczony i zażenowany zupełnie niesłuszną i krzywdzącą decyzją sędziów. Chciał nawet oddać Marusarzowi Puchar za zwycięstwo, jednak nasz zawodnik nie mógł go przyjąć. Brązowy medal wywalczył również reprezentant Norwegii – Hilmar Myhra (66 i 64,5 metra, 225 pkt.).

Stanisław Marusarz urodził się 18 VI 1913 roku w Zakopanem. Reprezentował barwy klubu SNPTT Zakopane. W latach 1933–1939 należał do ścisłej czołówki światowej. Uprawiał konkurencje alpejskie i klasyczne, specjalizując się w kombinacji norweskiej i skokach. W tych konkurencjach zajmował miejsca w czołowej dziesiątce mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich (między innymi 6 miejsce w kombinacji norweskiej podczas mistrzostw świata w roku 1933, 4 miejsce w skokach na mistrzostwach w roku 1935, 5 lokata w skokach i 7 w kombinacji na igrzyskach olimpijskich w roku 1936). Niestety najlepsze lata jego kariery zabrała druga wojna światowa. Po jej wybuchu pełnił funkcję tatrzańskiego kuriera. Został schwytany i osadzony w więzieniu przy ulicy Montelupich w Krakowie. Udało mu się uciec – wykonując niebezpieczny skok z wysokości drugiego piętra. Po latach w swoich wspomnieniach Marusarz mówił, że był do jego najważniejszy skok. Skok, który ocalił mu życie... Po ucieczce, do końca trwania wojny przebywał na Węgrzech, gdzie projektował skocznie narciarskie. Nie zaniedbywał treningów, w swojej książce – wydanej w 1955 roku pt. Na skoczniach Polski i świata – podaje, że był wówczas w życiowej formie! Po wojnie wrócił do Zakopanego i nadal startował, biorąc udział w igrzyskach olimpijskich (1948, 1952 i jako przedskoczek – 1956), na których był dwa razy 27. Karierę zakończył w 1957 roku. Później, w 1966 roku, został zaproszony do otwarcia konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen i postanowił skoczyć na nartach. 53-letni Marusarz wykonał skoki otwierające konkursy w Ga-Pa i Innsbrucku (gdzie uzyskał skok w granicach 70 metrów). Ostatni skok Stanisława Marusarza miał miejsce w 1981 roku, gdy wykonał skok do filmu – w reżyserii Janusza Zielonackiego – o swojej biografii. Miał wtedy 68 lat!

Marusarz w swoim życiu dokonywał rzeczy fenomenalnych, które w Polsce nie były właściwie doceniane. Pisał o tym Józef Kapeniak w książce Tatrzańskie diabły, wydanej w 1973 roku: „Nie zdajemy sobie sprawy jakim fenomenem jest Marusarz. Jest jedynym na świecie człowiekiem, który mając za sobą 40 lat startów na prawie wszystkich skoczniach świata, będąc wysportowanym, starszym panem po pięćdziesiątce, potrafi na dużej skoczni (wówczas K 90 – przyp. K. Sz.) wyciągnąć z pewnym lądowaniem 76 metrów. Skandynawowie, Alpejczycy, Amerykanie z takiego epizodu zrobiliby ruch w światowej prasie. U nas krótka wzmianka, nie zauważona przez zagraniczną prasę. [...]. Zjawisko jedyne i niepowtarzalne i tak niedoceniane przez współczesnych. Światowa chwała polskiego sportu przecieka przez marne sito niezrozumienia”.

Stanisław Marusarz otrzymał wiele najwyższych odznaczeń państwowych – za swoją działalność w trakcie wojny oraz za dokonania dla Polski i polskiego sportu (między innymi: Krzyż Komandorski OOP, Krzyż Srebrny Orderu VM). Umarł w Zakopanem 29 X 1993 roku, podczas pogrzebu swojego przyjaciela z lat wojennych – wybitnego historyka, profesora Wacława Felczaka. Po tym zdarzeniu w prasie napisano między innymi „Umarł tak, jak żył – stojąc”. Pochowany został na cmentarzu ludzi szczególnie zasłużonych – na Pęksowym Brzyzku.

Życie Stanisława Marusarza najtrafniej podsumował chyba Wojciech Szatkowski w swojej książce Od Marusarza do Małysza (2002), stwierdzając: „Dla pokoleń Polaków Stanisław Marusarz jest z pewnością symbolem patriotyzmu, walki o Polskę z bronią w ręku, a także na skoczniach całego świata. A przede wszystkim symbolem tego, co jest chyba w życiu najpiękniejsze – triumfu sprawności fizycznej i psychicznej nad nieubłaganym przecież upływem czasu”.

Medaliści:

1. Absjoern Ruud

2. Stanisław Marusarz

3. Hilmar Myhra

Data: 2012-02-07 godz. 18:46
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl