Notatka z życia: umarł stojąc

fot. Wikimedia Commons

"Kurier odszedł przy grobie kuriera" napisano po jego śmierci. Dziś jest 102. rocznica narodzin znakomitego polskiego sportowca jakim był Stanisław Marusarz.

Stanisław Marusarz urodził się 18 czerwca 1913 roku w Zakopanem, w wielodzietnej rodzinie góralskiej. Swoją przygodę ze skokami narciarskimi rozpoczął jako 10. letni chłopiec. Pierwszy raz na Krokwi wystartował 6 lutego 1927 roku, gdzie brał udział w zawodach juniorów w Zakopanem, podczas których zajął 3. miejsce. Młody Marusarz był tuż za Bronisławem Czechem i Stanisławem Gąsienicą-Sieczką. W marcu zaś startując w zawodach seniorskich, które odbyły się na Krokwi zajął 8. i 6. miejsce. Rok później zwyciężył właśnie w Zakopanem, podczas zawodów juniorskich. Po tych sukcesach dostrzegli Go działacze SNPTT i od 1929 roku Stanisław Marusarz został zawodnikiem tego zakopiańskiego klubu. Na przełomie 1929 i 1930 roku wygrywał na Krokwi konkursy seniorskie i juniorskie, w kolejnych uplasował się na  5. i 15. pozycji.  Podczas Mistrzostw Polski w Zakopanem zajął 15. miejsce, zaś w mistrzostwach Nowego Targu był 2., a w mistrzostwach w Jordanowie zajął miejsce na najwyższym stopniu podium. Sezon 1929/30 zakończył bardzo udanym występem we Lwowie, gdzie skokiem na odległość 44 m pokonał rywali i zajął 1. miejsce. Rok 1931 Stanisław Marusarz rozpoczął zwycięstwem w konkursach w Zakopanem i Wiśle oraz zdobyciem tytułu wicemistrza Polski w skokach. Był on wszechstronnie utalentowanym zawodnikiem, złote medale Mistrzostw Polski w 1931 roku zdobył w zjeździe i sztafecie 5x10 km. W lutym 1932 roku Stanisław Marusarz wystąpił na pierwszych w swoim życiu Igrzyskach Olimpijskich w Lake Placid. Niestety warunki podczas zawodów w skokach narciarskich nie sprzyjały. Na dole rozmiękłego zeskoku spływająca woda stworzyła tam jeziorko głębokości około 30 cm. Stanisław Marusarz w konkursie skoków ostatecznie był 17. natomiast 27. był w biegu na 18 km i w kombinacji norweskiej. Po igrzyskach Marusarz brał udział w ogólnoamerykańskich zawodach narciarskich w Pittsfield, gdzie zwyciężył w kombinacji. Tego samego roku po raz pierwszy w karierze Stanisław Marusarz został Mistrzem Polski w skokach narciarskich. Skokiem na 72 m ustanowił swój pierwszy rekord Krokwi, tym samym był on rekordem Polski. Rekord Krokwi bił jeszcze 3 razy, w 1934 roku oddał skok o długości 74 m i w 1948 roku, w którym to najpierw skoczył na 83,5 m, a później na 85 m. W 1933 roku Stanisław Marusarz startował w zawodach FIS w Innsbrucku, gdzie w kombinacji norweskiej był 6., a w biegu na 18 km uplasował się na 32. lokacie. W skokach lądował na 66,5 i 71 m, gdyby nie dwukrotne podparcie byłby zwycięzcą konkursu, a tak zajął dalekie 76. miejsce. W sztafecie reprezentacja Polski była 7. Na Mistrzostwach Świata w Sollefteå w 1934 roku był w kombinacji norweskiej zajął 7. miejsce, 21. w rozgrywanym w odwilży konkursie skoków, był 63. w biegu na 18 km, a 5. miejsce zdobył w biegu sztafetowym. 17 marca 1935 roku w Planicy podczas oficjalnego konkursu pobił rekord świata uzyskując skok o długości  87,5 m. Rekord ten wkrótce poprawił i wynik 97 m. utrzymywał się jako rekord Polski przez kolejne 20 lat aż do 1955 roku. 27 lutego 1938 roku w Lahti podczas Mistrzostw Świata FIS skakał najlepiej i najdalej ze wszystkich (66 m i 67 m, nota 226,2 pkt), jednak decyzją sędziów najmłodszy z braci Ruudów - Asbjörn (63,5 m i 64 m., nota 226,4 pkt.) "otrzymał" mistrzowski tytuł. Przedstawiciel zaprzyjaźnionego z Polakiem rodu Ruudów chciał podczas wieczornej uroczystości oddać Marusarzowi złoty medal, jednak skończyło się na powszechnej opinii - "Polak moralnym mistrzem świata". Podczas Mistrzostw Świata w Lahti w 1938 roku w klasyfikacji w kombinacji norweskiej był na 25. miejscu. W konkursie skoków 2 razy pobił rekord obiektu skokami na 66 m i 67 m. co do długości drugiego skoku zdania były podzielone, gdyż fiński sędzia uważał,że Polak skoczył 67,5 m na co nie zgodził się norweski arbiter sprzyjający rodakowi Asbjörnowi Ruudowi. Ostatecznie Mistrzem Świata został z sumą odległości o 5,5 m mniejszą lecz o 0,3 pkt. przed Marusarzem - Absjörn Ruud.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Polski Stanisław Marusarz wstąpił do Związku Walki Zbrojnej i od października 1939 roku rozpoczął służbę kurierską na trasie Zakopane-Budapeszt. Wraz z żoną zdecydował się uciec na Węgry, jednak zostali złapani. Jego małżonka udawała ciążę i po 3 miesiącach została zwolniona z więzienia. Po próbie ucieczki z więzienia, podczas przejazdu przez Zakopane, Marusarz został skazany na karę śmierci. Jednak udało Mu się uciec z celi śmierci, wrócił do Zakopanego, po czym przedarł się na Węgry. Jako Stanisław Przystalski trenował węgierskich skoczków i zjazdowców. W styczniu 1944 roku brał udział w konkursie skoków w Borsafüred. Do Zakopanego wrócił w 1945 roku. Kariera sportowa Stanisława Marusarza nie była już tak bogata jak przed jej wybuchem, co nie zmienia faktu, iż był to wybitny sportowiec. Po wojnie brał udział w Igrzyskach Olimpijskich w Sankt Moritz w 1948 roku, w Oslo w 1952 roku i w Cortina d`Ampezzo w 1956 roku. Podczas igrzysk w Sankt Moritz i Oslo był chorążym reprezentacji Polski. W ostatnich zaś był tylko przedskoczkiem, o tym, że nie wystartuje w zawodach dowiedział się od trenera w ich przeddzień. Przyczyna takiej decyzji jest nieznana, gdyż nie ustępował formą kolegom.

Stanisław Marusarz 9-krotnie zdobywał tytuł Mistrza Polski w skokach, 4-krotnie w kombinacji klasycznej, również 4 razy został mistrzem kraju w zjeździe, raz w kombinacji alpejskiej i 4-krotnie w sztafecie. Międzynarodowe mistrzostwo w skokach zdobył 4 razy. Raz był międzynarodowym Mistrzem Anglii w zjeździe i biegu narciarskim. W swoim bogatym dorobku miał również Puchar Tatr w skokach z 1949 roku.

Stanisław Marusarz to właściciel wielu osiągnięć mistrzowskich czy wicemistrzowskich, wielu odznaczeń. Autor książek: Na skoczniach Polski i świata. Kartki z pamiętnika opracował Zbigniew K. Rogowski (Warszawa 1955) i Skok, który uratował mi życie spisał również Zbigniew K. Rogowski (Warszawa 1974). 

Dostał zawału serca, 29 października 1993 roku, gdy przemawiał nad grobem swojego przyjaciela i dowódcy z czasów okupacji profesora UJ Wacława Felczaka, szefa kurierów. Następnego dnia w prasie napisano "Kurier odszedł przy grobie kuriera", "Umarł tak jak żył – stojąc". 
Data: 2015-06-18 godz. 12:00
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl