Piekła już nie ma
fot. Przemysław Popek
Jezu, jak ja Cię błagam dziś, aby Marymont mistrzem był – śpiewali kiedyś kibice klubu z ulicy Potockiej. Dziś obiekt Marymontu Warszawa świeci pustkami i popada w ruinę.
Marymont niegdyś szukał swych korzeni w roku 1911 i określał się mianem „najstarszego klubu Warszawy”. Problem w tym, że rok ten odnosi się nie do powstania klubu, a przekazania terenów na cele rekreacyjno-sportowe. A wszelkie rozważania niweczy fakt, że w owym czasie Marymont był podwarszawską miejscowością, a nie częścią stolicy, włączoną do Warszawy dopiero po wojnie. Sam klub powstał w roku 1923. W czasach komunistycznych wiele organizacji sportowych zostało postarzonych w celach propagandowych, a że warszawski Marymont był klubem robotniczym, to idealnie wpisywał się w ten nurt.
Początkowo Marymont swoją siedzibę miał przy ulicy Marymonckiej, dopiero w latach 50-tych przeniósł się na Potocką (dzisiejsza dzielnica Żoliborz). To właśnie na Marymoncie pracował trener tysiąclecia Kazimierz Górski, to przy Potockiej grali Paweł Kieszek, czy też bracia Michał i Marcin Żewłakowowie. Mało kto pamięta, że właśnie z Kazimierzem Górskim, na stadion przy ulicy Potockiej przyjeżdżała piłkarska kadra narodowa, bo jak fama niosła, stadion ten miał najrówniejszą powierzchnię murawy w Warszawie. Dziś te fakty odchodzą niemal w zapomnienie. Czasem przy Potockiej trenuje młodzież z okolicznych akademii piłkarskich. Najgorsze jednak jest to, że warunki infrastrukturalne są, bo oprócz dawnego stadionu Marymontu niedawno wybudowano jeszcze boiska treningowe. Był nawet kiedyś pomysł wskrzeszenia Marymontu i powstał klub UKS Nowy Marymont Warszawa, ale projekt nie wypalił. Jeszcze niedawno występujących w ligach okręgowych piłkarzy, grających przy Potockiej, straszył namalowany na trybunach napis „Witamy w piekle”. Dziś tekst jest już ledwie widoczny, zniknął szybko, jak legendarny klub...
Data: 2015-08-04 godz. 10:06
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl