Czy jest to Mekka polskiej lekkiej atletyki, czy tylko miejsce na "spijanie" posezonowej śmietanki?

fot. Adam Wacław Parczewski

O memoriale Kamili Skolimowskiej pisze Adam Wacław Parczewski.

Łyk pierwszy…

Stadion Narodowy … miejsce cudowne, robiące na wielu widzach olbrzymie wrażenie! Siedzę na „jaskółce”, wysoko prawie pod zamkniętym dachem, widzę wszystko doskonale. I nie jestem na meczu piłkarskim, tylko na imprezie lekkoatletycznej.

I nasuwa się jednocześnie pytanie. Czy tylko z okazji memoriałowego spotkania lekkoatletów i ze względu  na pamięć o wielkiej zawodniczce takie spotkanie jest możliwe?
Na mapie polskiego sportu jest wiele miejsc poświęconych lekkoatletyce.

Bydgoszcz, z racji organizowania wielu światowych, europejskich i polskich imprez jest doświadczonym organizatorem i wie jak przygotować wielkie imprezy. Ostatnio Sopot (marzec 2014) gościł w swej hali zawodników z całego świata. Szczecin, Toruń, Wrocław, Białystok, Poznań, Kraków, a i też urokliwy Zamość gościły, goszczą i będą gościć wszelkiego pokroju krajowe imprezy lekkoatletyczne.

Nie brakuje Wam, drodzy Czytelnicy, jakiegoś jeszcze miejsca w Polsce? A tak … brakuje … Warszawy, naszej stolicy. Najważniejszego, rzekłbym miejsca w Polsce! Również pod względem sportowym. 

Tak, swego czasu było to miejsce Wielkiego Sportu, tak właśnie – z wielkiej litery. Niestety musimy sięgnąć bardzo daleko pamięcią wstecz, do czasów głębokiego komunizmu, zniewolenia społecznego i różnych wypaczeń ustrojowych. Słynny Stadion X-lecia gościł wiele imprez, które gromadziły legendarną liczbę widzów. Ponoć 100 tys.! Oklaskiwali oni i Wyścig Pokoju i interesujące nas, z oczywistych względów, mecze lekkoatletyczne również pamiętny - USA : Polska. W tamtych czasach, gdy nie dostałeś się na stadion, pozostawało Ci oglądanie zawodów w czarno-białym telewizorze. W takich momentach emocje sięgały zenitu!

A kilkadziesiąt lat później – nastały nowe czasy, również dla sportu. Odszedł on na drugi, jeśli nie na trzeci plan. 

W czasach tych ogromnych przemian trzeba było, mimo wszystko, znaleźć czas i miejsce na „Igrzyska” dla społeczeństwa. Nie wystarczyły do tego dotychczasowe obiekty, nie wytrzymywały próby czasu i potrzeb nowoczesnego widza.

I oto, powoli, wracamy do stolicy. Jak już wspomniałem wyżej, w wielu miastach lokalni działacze, społecznicy, wielcy miłośnicy sportu, osoby w pełni zaangażowane w działalność sportową i mający poparcie lokalnych samorządów, potrafiły doprowadzić do budowy obiektów (stadionów i hal sportowych) oraz organizacji imprez, zarówno sportowych jak i innych, gromadzących kilkunastotysięczną, a nawet kilkudziesięciotysięczną widownię. I tylko w Warszawie imprezy lekkoatletyczne skazane były (i są) na małe obiekty sportowe - na stadion AWF czy Orła. Stadion Skry (gdzie wylano pierwszy w Polsce tartan – w 1969 roku) uległ zniszczeniu, jest nieremontowany od lat.

Pierwsze Memoriały Kamili Skolimowskiej rozgrywane były właśnie na malutkim obiekcie (poza pierwszym – na Skrze, gdzie rozegrano tylko rzuty młotem mężczyzn i kobiet) Orła. Jedyny plus tego miejsca jest taki, że można było rozegrać zawody w pełnym programie (również biegi na bieżni okólnej).

Lecz doczekaliśmy czasów, że niemożliwe staje się możliwe. Mimo, że stadion został zbudowany pod imprezy piłkarskie, udało się rozegrać na nim również zawody lekkoatletyczne. Chociaż w okrojonym programie, zawody rozegrano, i to już po raz drugi, właśnie tu. I to z plejadą światowych gwiazd lekkoatletycznych.

Lobby lekkoatletyczne, mimo swoich olbrzymich starań, nie doprowadziło do budowy stadionu z bieżnią. Nie udało się przekonać decydentów z Ratusza o konieczności takiego miejsca w Warszawie! Potrzebny był upór paru osób związanych z tragicznie zmarłą Kamilą, paru sponsorów (przede wszystkim LOTTO), którzy wsparli inicjatywę i oto jesteśmy na światowych zawodach lekkoatletycznych!

Łyk drugi …

Następuje prezentacja naszych gwiazd, które na niedawnych Mistrzostwach Świata w Pekinie, zdobyły osiem medali (3 złote, 1 srebrny i 4 brązowe): Wojciech Nowicki (młot), Piotr Lisek (tyczka), Robert Urbanek (dysk), Piotr Małachowski (dysk) i Anita Włodarczyk (młot). Spóźnił się na prezentacje Paweł Fajdek, Paweł Wojciechowski nie startował, a Adam Kszczot – nawet gdyby chciał tu startować nie miałby gdzie – brak bieżni okólnej. 

Oczywiście w zawodach startowały też i inne światowe gwiazdy: m.in.:  Lolo Jones (USA) (100 m pł.), Shawn Barber (CAN) (tyczka – aktualny mistrz świata), Gerd Kanter (EST) (dysk), Joe Kovacs (USA) (kula – aktualny mistrz świata), Mariya Kuchina (RUS) (wzwyż – aktualna mistrzyni świata), nasza Kamila Lićwinko (4. na MŚ), Bohdan Bondarenko (UKR) (wzwyż – aktualny wicemistrz świata), Kristian Pars (HUN) (młot) - odwieczny rywal Pawła Fajdka, Dilszod Nazarow (TJK) (aktualny wicemistrz świata), czy wreszcie Asafa Powell (JAM), chyba najstarszy uczestnik zawodów, a mimo to ciągle najlepszy.

Widzów przybywało powoli i mimo zapowiedzi ponad 30 tys. widzów, zawody zgromadziły około 18 tys. (wg. danych organizatora).

Nie we wszystkich konkurencjach padły rewelacyjne wyniki (oczywiści poza obydwoma młotami). Widać było zmęczenie sezonem, że to jedne z ostatnich zawodów dla światowej czołówki.

Mimo, że byliśmy na zawodach lekkoatletycznych, dało się słyszeć, przy dużym poparciu spikera doping iście piłkarski, z trąbkami, grzechotkami i różnymi urządzeniami wspomagającymi. Szczególnie podczas rozgrywania skoku o tyczce, dysku oraz obu młotów. Nasze gwiazdy czuły silne wsparcie kibiców.

Mimo, że nie doczekaliśmy spodziewanych rekordowych wyników, udało się poprawić rekord świata osób niepełnosprawnych w rzucie dyskiem 1 kg – pobił go Bartosz Tyszkowski – niewielki wzrostem, ale wielki duchem, który rzucił na odległość 44.96 m. 

Oto zwycięzcy memoriałowych konkurencji:
100 m K – Simone Facey (JAM) – 11,30
110 m pł M – Hansle Parchment (JAM) – 13,23 (Artur Noga – 3. 13.54)
100 m pł K – Lolo Jones (USA) – 12.87
Tyczka M – Piotr Lisek – 6.64 (S. Barber - 2. 5.54)
Dysk M – Piotr Małachowski – 63.71 (G. Kanter - 2. 63.34, R. Urbanek - 3. 62.96)
Kula K – Paulina Guba (POL) – 17.86
Kula M – Joe Kovacs (USA) – 20.44 (T. Majewski – 2. 20.32)
Wzwyż K – Mariya Kuchina (RUS) - 1.94 (K. Lićwinko – 2. 1.94)
Wzwyż M – Bohdan Bondarenko (UKR) – 2.26
Młot M – Paweł Fajdek – 81.99 (K. Pars – 2. 78.73, D. Nazarow – 3. 74,12)
Młot K – A. Włodarczyk – 1. 78.16
100 m M – Asafa Powell (JAM) – 1. 10.01 (K. Zalewski – 6. 10.46)

Zawody zakończyło wspólne podium zwycięzców, które zniknęło w jednej chwili w oparach dymu, wystrzeliwanego z armatek i kolorowego konfetti. Publiczność długo nagradzała ich oklaskami, a od spikera zawodów, Marcina Rosengartnera, usłyszeliśmy, że następne spotkanie ponownie w tym samym miejscu, na Stadionie Narodowym, po Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro 2016.
Data: 2015-09-17 godz. 12:28
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl