Stosunek rzutów rożnych na naszą korzyść

fot. morguefile.com/Ladyheart

25 października 1938 roku „Słowo Pomorskie” zamieszcza relację z międzypaństwowego meczu piłkarskiego Polska – Norwegia.

„W niedzielę na stadionie Wojska Polskiego rozegrano międzypaństwowy mecz piłkarski Polska – Norwegia. Już od rana zaczęły się gromadzić na trybunach i na miejscach stojących tłumy widzów. Powoli zapełniała się także trybuna główna. W loży honorowej zasiadł marszałek Śmigły-Rydz. Tuż przed rozpoczęciem meczu dosyć liczna, bo kilkdziesięciuosobowa kolonia norweska zaczyna wznosić okrzyki „heja Norge”, powiewając chorągiewkami o barwach norweskich. Na środku stadionu ukazuje się sędzia meczu, długonogi Langenus (Belgia). Następuje losowanie boiska. Norwegowie wybierają boisko z wiatrem, Polacy zaczynają. Mecz zaczyna się w bardzo ostrym tempie. Drużyna gości, doskonale fizycznie wyglądająca i bardzo sympatycznie i sportowo się prezentująca, wykorzystuje grę z wiatrem i przeprowadza groźne i szybkie ataki na polskie pozycje. W 7-ej minucie Norwegia dochodzi do pierwszej bramki. A.Marthinsen podaje piłkę Nordahlowi, a ten minąwszy Nyca oddaje niespodziewanie ostry strzał, płaski strzał. Madejski reagował za późno i bez skutecznie. W 17-ej minucie następuje ciekawy moment pod bramką norweską, który będzie przypuszczalnie ciemnym punktem kariery świetnego zresztą sędziego p. Langenusa: Wilimowski otrzymawszy piłkę od Nyca, podprowadza do bramki i strzela. W tym momencie sędzia odgwizduje najniespodziewaniej w świecie pozycję spaloną Wilimowskiego. Sędzia zorientował się jednak w swej pomyłce i dał rzut sporny. - Można tutaj powiedzieć że Wilimowski dzięki temu, że nie zdobył bramki, uratował reputację sędziego. Tymczasem w 40-ej minucie Norwegia zdobywa drugą bramkę. Alf. Marthinsen dochodzi do piłki i skośnym dolnym strzałem kieruje ją do bramki. Po przerwie obraz gry nieco się zmienia. Polacy grając z wiatrem zaczynają przeważać, a Norwegom, zmęczonym niezwykle ostrym tempem pierwszej połowy, zaczyna brakować oddechu. W 28 minucie po zamieszaniu pod bramką gości piłka idzie na róg. Rzut z rogu bije dokładnie Wodarz, piłka trafia do Pieca, który momentalnie bardzo ostrym półwysokim strzałem pakuje ją do siatki. Wyrównanie upragnione przez widownie na razie nie przychodzi, ale w 41-ej minucie w Wilimowskim obudziła się dawna klasa. Dostaje on piłkę od Wodarza, szybkim ruchem ciała myli jednego z obrońców norweskich, podprowadza piłkę w pobliże bramki i ostrym płaskim strzałem z lewej nogi umieszcza piłkę w siatce. Upragnione wyrównanie obudziło w widowni jeszcze wyższą aspirację – zwycięstwa. Nic jednak już w tych ostatnich paru minutach się nie dzieje i sędzia p. Langenus odgwizduje zawody. Po meczu publiczność wdziera się na boisko poprzez kordon policji i wśród okrzyków wynosi na ramionach kilku czołowych piłkarzy polskich.”
Data: 2015-10-25 godz. 18:40
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl