Nasi górą

fot. morguefile.com/Ladyheart

9 stycznia 1937 roku „Słowo Pomorskie” relacjonowało na swych szpaltach mecz bokserski Polska – Norwegia.

„Wielka hala powystawowa przy ul. Bukowskiej zapełniła się szczelnie na długo przed rozpoczęciem spotkania, które się zaczęło – jak zwykle – od okolicznościowych przemówień po których wyciągnięto na ring sztandar norweski i polski przy dźwiękach obu hymnów narodowych. Do prezentacji Norwegowie zjawili się w niebieskich płaszczach z miniaturą sztandaru państwowego, nasi reprezentanci zaś w amarantowych kombinezonach z orłem białym na piersiach. Obie drużyny przyjęto żywymi oklaskami.” Oto jak jedną z walk relacjonował jeden z dziennikarzy. „Barsten – Krzemiński. Toruńczyk nie bawi się w długie „komplementy”, ale od razu idzie na przeciwnika, kryjąc się bardzo skutecznie. Przy wymianie ciosów otrzymuje mocny podbródkowy, ale rewanżuje się swą groźną lewą w prawy bok. To widocznie osłabia Norwega, który się krzywi z bólu. Krzemiński przypiera go do lin, odchodzi na krok, myli ciałem i błyskawicznie zadaje prawą cios, mieszaninę prostego i sierpa. Norweg jak piorun rażony, pada na ziemię. Publiczność szaleje, oklaski – jakby chciały rozerwać mury sali. Krzemińskiego prowadzą do trybuny honorowej gdzie mu winszuje błyskawicznego zwycięstwa gen. Thommee, obecny na meczu. Polska – Norwegia 12:4. Sędziował w ringu z prawem głosu p. Derda, na punkty pp. Bouge (Norw.) i Bielewicz (Polska).”
Data: 2016-01-09 godz. 18:03
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl