Mistrzostwo dla Biało-Czerwonych

fot. morguefile.com

Kibice odliczają już godziny do finału piłkarskich Mistrzostw Europy. Tymczasem niewielu pamięta, że Polacy... sięgnęli po Mistrzostwo Europy Środkowej w 1930 roku. Niemożliwe?

W 1927 roku za sprawą austriackiego pioniera sportu Hugo Meisla, nazywanego też ojcem europejskiego futbolu zainaugurowano rozgrywki o Międzynarodowy Puchar Europy. W rywalizacji brały udział najsilniejsze wówczas drużyny narodowe na Starym Kontynencie – Austria, Czechosłowacja, Węgry, Włochy, Szwajcaria, później do tego grona dołączyła również Jugosławia. Grano w okresie dwuletnim, dwa mecze - jeden u siebie i jeden na wyjeździe. W sumie odbyło się sześć edycji, jednej z nich nie dokończono. Rozgrywki te istniały aż do 1960 roku, kiedy to zostały zastąpione przez znane po dziś Mistrzostwa Europy organizowane przez Unię Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA).

W 1929 roku postanowiono zorganizować drugi, równoległy turniej z udziałem drużyn amatorskich. I tak ruszyły rozgrywki o Mistrzostwo Europy Środkowej amatorów. W pierwszej edycji wzięły udział cztery drużyny Austria, Węgry oraz Czechosłowacja, a także Polska, trzy pierwsze państwa wystawiły swoje amatorskie zespoły, biało-czerwoni grali w pierwszym składzie.

W pierwszym spotkaniu mistrzostw, 2 czerwca 1929 roku na stadionie Warty w Poznaniu reprezentacja Polski zmierzyła się z Madziarami. Mimo, że była to amatorska reprezentacja Węgier to nie była ona pozbawiona wielu znakomitych piłkarzy. Ośmiu z nich pamiętało mecz sprzed trzech lat, kiedy to obie jedenastki zmierzyły się w Budapeszcie (4:1 dla Węgier). Jako pierwsi prowadzenie w meczu objęli goście, jednak szybko wyrównał Józef Kałuża i na przerwę obie jedenastki schodziły przy stanie 1:1. Po zmianie stron skuteczniejsi byli Polacy po dwa gole dołożyli Karol Pazurek oraz Karol Kossok, ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5:1. „Przegląd Sportowy" uznał ten rezultat za drugi historyczny moment w dziejach pojedynków obu zespołów. Pierwszym był mecz z 1921 roku w Budapeszcie, przegrany przez Polaków 0:1. W kolejnym spotkaniu biało-czerwoni zmierzyli się z Czechosłowacją 4 sierpnia na stadionie Cracovii. Prowadzenie już w 7. minucie objęli goście. Na szczęście Polacy za sprawą Karola Pazurka szybko odpowiadzieli na bramkę przyjezdnych, a chwilę później podwyższyli na 2:1 po strzale Józefa Kałuży. Niestety, nie udało się utrzymać wyniku do końca, po 90. minutach było 2:2. 6 października w Grazu rywalizowały ze sobą amatorska reprezentacja Austrii z Polską. Spotkanie to wygrali podopieczni Stefana Lotha 3:1, a do siatki rywali trafili Henryk Martyna, Józef Nawrot oraz Karol Pazurek. Austriacy bardzo liczyli na zwycięstwo w tym spotkaniu tym bardziej, że wcześniej pokonali Czechosłowację oraz Węgry. Po spotkaniu z Polską doszło do wielu spięć między austriackimi zawodnikami. Przyczyny porażki upatrywano również w kiepskiej murawie na stadionie w Grazu, twierdzono że lepiej jakby to spotkanie odbyło się w Wiedniu. Skąd my to znamy?

11 maja 1930 roku reprezentacja Polski pojechała do Budapesztu, by rozegrać rewanżowe spotkanie z amatorami z Węgier. Po spotkaniu nagłówki w polskiej prasie mówiły same za siebie, „Sport" napisał „Przegrana w Budapeszcie", „Przegląd Sportowy" – „Dni klęski i niepowodzenia Polska – Węgry 1:3". Biało-czerwonych stać było jedynie na honorowe trafienie Karola Kossoka w drugiej połowie meczu, nadzieje przed spotkaniem były ogromne, biorąc pod uwagę wynik z pierwszego spotkania. Jakże odmienne reakcje mediów były po meczu z Austrią, który został rozegrany 15 czerwca w Krakowie. „Przegląd Sportowy" (nr 49 – 18 czerwca 1930 r.): „Jeśli w piłkarstwie naszem istniał kiedy moment, w którym cała sportowa Polska oczekiwała na zwycięstwo swych futbolistów, to momentem tym było spotkanie Polska – Austrja. Triumf 3:1 odniesiony w Krakowie nad reprezentacją amatorską Austrji jest dla piłkarstwa polskiego jednym z piękniejszych etapów rozwojowych. Cenność sukcesu tego jest tem większa, że stawka była arcycenna: tytuł mistrza amatorskiego Europy środkowej i zdobycie związanego z tytułem tym pucharu.". W podobnym tonie pisał „Sport" (nr 20 – 17 czerwca 1930 r.): A więc prowadzimy znowu! Nie pozwolimy sobie tytułu mistrza odebrać! Zwyciężyliśmy z Austrją w identycznym stosunku, jak w Gratzu. Wykazaliśmy, ze górujemy nad amatorami Europy środkowej.". Zwycięstwo 3:1 dali reprezentacji Polski Henryk Reyman, Karol Kossok, Mieczysław Balcer. W ostatnim spotkaniu w ramach mistrzostw Polska zmierzyła w Pradze z Czechosłowacją, spotkanie to jednak nie miało już znaczenia dla układu tabeli. Polska przegrała 1:2, a bramkę dla biało-czerwonych zdobył Walerian Kisieliński. Co więcej w tym samym dniu, czyli 26 października Polska rozegrała w Warszawie międzypaństwowy mecz z Łotwą, który wygrała 6:0. Do meczu z Czechosłowacją Loth podszedł bardzo poważnie, bowiem to właśnie przeciwko temu rywalowi wystawiono najsilniejszy skład. „Sport" uznał, że udział Polski w pucharze amatorów nie miał większego znaczenia szkoleniowego, mimo że zwycięstwo nie było zbyt przekonywujące. „Jesteśmy mistrzami. Powtórny udział nic więcej nam nie da, przeciwnie możne nas pozbawić tylko tego tytułu. A ryzykować nam nie wolno." – napisał „Sport".

TABELA

1. Polska 6 7 15-10
2. Węgry 6 6 13-13
3. Austria 6 6 14-15
4. Czechosłowacja 6 5 12-16

W kolejnej edycji i jak się później okazało ostatniej, która odbyła się w latach 1931-1934 Polska udziału nie wzięła. Zamiast biało-czerwonych zagrała pierwsza reprezentacja Rumunii, która wygrała mistrzostwa przed amatorskimi drużynami Węgier, Czechosłowacji i Austrii.
Data: 2016-07-09 godz. 10:24
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl