Formuła na wodzie

fot. WikimediaCommons

Sporty motorowodne nie są w Polsce zbyt popularne. Z pewnością nikt nie słyszałby o nich nad Wisłą, gdyby nie Waldemar Marszałek. To on rozsławił w naszym kraju formułę motorowodną, choć nie był jej pionierem.

Pierwsze polskie przygody ze sportami motorowodnymi przypadają na okres dwudziestolecia międzywojennego.  Początkowo przy Yacht Klubie Polski, następnie przy AZS, Oficerskim Yacht Klubie i Warszawskim Towarzystwie Wioślarskim. Pierwsze zawody uznawane za mistrzostwa Polski odbyły się w 1937 roku na Wiśle. W 1954 roku utworzono Samodzielną Sekcję Sportów Motorowodnych, która przekształciła się w 1958 roku w Polski Związek Motorowodny. Dziś polską stolicą sportów motorowodnych jest Żnin. Co roku na Jeziorze Żnińskim Małym odbywają się mistrzostwa Polski i zawody o randze międzynarodowej. W 2005 roku otwarto tam jedyne w Europie Muzeum Sportów Motorowodnych, a rok wcześniej jedyną na świecie aleję Sław Sportu Motorowodnego, w której zasłużone miejsce zajął Waldemar Marszałek, jeden z najbardziej utytułowanych motorowodniaków na świecie.

Sześciokrotnie sięgnął po tytuł mistrza świata w latach 1979, 1980, 1981, 1983, 1989, 1993. Jako pierwszy zawodnik w historii dokonał tej sztuki trzy razy z rzędu. Czterokrotnie zajmował najwyższe miejsce na podium mistrzostw Europy. Po złoto starego kontynentu sięgał w 1981, 1990, 1993, 1996 roku. Łącznie zdobył 27 medali Mistrzostw Świata i Europy. Nikt do dziś nie poprawił tego rezultatu. Dodatkowo 40 razy nosił miano mistrza Polski. W swym wodnym bolidzie używał silników KONIG, produkowanych w Berlinie Zachodnim. Na przygotowanym przez niego sprzęcie startowali także jego synowie Bartłomiej i Bernard. Bernard sięgnął po tytuł wicemistrza Europy w 2002 roku w klasie O-350. Rok później zdobył mistrzostwo świata w klasie O-350 podczas zawodów w Żninie, a także tytuł mistrza Polski w klasie O-250. Sukcesy przysporzyły mu dużej popularności, o czym świadczy obecność w pierwszej dziesiątce sportowców plebiscytu Przeglądu Sportowego w 2003 roku. Rozwój kariery zahamował poważny wypadek. W 2004 roku podczas rozgrywanych w Czechach mistrzostw świata, doznał urazu kręgosłupa. Na domiar złego okazało się, że Polski Związek Motorowodny nie ubezpieczył Bernarda, przez co rodzina musiała ponieść koszty leczenia. Dzięki intensywnej rehabilitacji mógł wrócić do wyścigów po dwóch latach. Wznowił zmagania w zupełnie nowej klasie O-700. Niezbędny do tego sprzęt otrzymał od Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ambitne plany wdarcia się do światowej czołówki przekreśliła tragiczna śmierć sportowca. 30 kwietnia 2007 roku doznał najprawdopodobniej ataku astmy, z którą zmagał się od dziecka.

Pałeczkę po nim przejął brat Bartłomiej. Rozpoczął zmagania na sprzęcie używanym przez ojca i brata, który można dziś podziwiać w warszawskim muzeum sportu. Ściga się w najbardziej elitarnej klasie sportów motorowodnych F1 H2O.
Data: 2017-04-24 godz. 11:00
Pobrano ze strony: www.sportowahistoria.pl