Historia uczy: Wiosenna niemoc polskich klubów w pucharach

2014-12-16, 10:05   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa

fot. Wikimedia Commons/Football.ua
Polski klub ponownie zagra w europejskich pucharach na wiosnę! Legia Warszawa zajęła pierwsze miejsce w grupie L Ligi Europy i awansowała do 1/16 finału, gdzie zmierzy się z Ajaksem Amsterdam. Nie wydaje się, żeby już był to wielki wyczyn, ale jeśli wziąć pod uwagę postawę naszych zespołów w ostatnich latach, naprawdę jest się z czego cieszyć. Ostatni raz klubom znad Wisły podobna sztuka udała się bowiem trzy sezony temu, a na wiosenny sukces w pucharach czekamy już długie 24 lata.

To, że naszym drużynom w europejskich pucharach wiedzie się ostatnio słabo, nie jest żadną tajemnicą. Niektóre z nich udział w rozgrywkach kończą jeszcze zanim te na dobre się rozkręcą, innym zdarza się przegrać rywalizację z klubami z Estonii, Islandii czy nawet z Azerbejdżanu. Jest źle, więc każdy mały sukces cieszy. Od wielkiego dzwonu polskim zespołom, ni stąd, ni zowąd, zdarzało się jednak w ostatnich latach zaliczyć dobry sezon w pucharach. Dobry oczywiście do pewnego momentu, bowiem na wiosnę drużyny znad Wisły, jeśli już dostawały się do tego etapu rozgrywek, przeważnie kończyły rywalizację na dwumeczu. To bariera, której nie udało się przeskoczyć od… 24 lat!

Ostatnim klubem, który na wiosnę rozegrał więcej niż tylko dwa mecze, była… Legia Warszawa. Wszystko działo się w zamierzchłej już przeszłości, kiedy w stołecznej drużynie grały takie tuzy jak Leszek Pisz, Dariusz Kubicki i Jacek Cyzio, a do drużyny wchodził dopiero młody Wojciech Kowalczyk. Było to w sezonie 1990/1991, pamiętnym dla każdego legionisty. Legia spisywała się świetnie w Pucharze Zdobywców Pucharów, eliminując najpierw luksemburski Swift Hesperange, później minimalnie rozstrzygając na swoją korzyść rywalizację z Aberdeen FC, by na końcu wyeliminować w 1/4 finału drużynę zmierzającą w Serie A po tytuł mistrzowski – Sampdorię Genua.

Nikt, na czele z działaczami klubu z Łazienkowskiej, którzy obiecali zawodnikom wysokie premie za awans, nie spodziewał się takiego sukcesu. Legia w półfinale zmierzyła się z innym wielkim klubem – Manchesterem United – i choć walczyła bardzo dzielnie, remisując z Czerwonymi Diabłami na Old Trafford 1:1, okazała się gorsza. Czy ktoś mógł się wtedy spodziewać, że prawie przez następne ćwierć stulecia żadnemu z polskich klubów nie uda się powtórzyć takiego wyniku? Zwłaszcza biorąc pod uwagę reorganizację wszystkich rozgrywek, która sprawiła, że rozegranie na wiosnę czterech spotkań oznacza teraz osiągnięcie pułapu maksymalnie 1/4 finału? Dość powiedzieć, że wyczyn Legii prowadzonej przez Henninga Berga, która pozostaje w grze w pucharach także na wiosnę, jest dopiero ósmym takim przypadkiem w ciągu ostatnich 24 sezonów.

Począwszy od sezonu 1991/1992, tylko czterem polskim klubom udało się awansować do wiosennego etapu rozgrywek w europejskich pucharach. Pierwsza znów była Legia, która w sezonie 1995/1996 grała w elitarnej Lidze Mistrzów i zdołała awansować do 1/4 finału. Wtedy po wyjściu z grupy osiągało się ten właśnie etap. W nim lepszy okazał się jednak Panathinaikos Ateny z Krzysztofem Warzychą i Józefem Wandzikiem w składzie, remisując wprawdzie w Warszawie 0:0, ale wygrywając zdecydowanie w rewanżu 3:0 po dwóch bramkach byłego napastnika Ruchu Chorzów. Skończyło się więc na dwóch wiosennych meczach, ale na kolejny taki wynik, już w Pucharze UEFA, trzeba było poczekać siedem lat.

Wtedy to pod wodzą Henryka Kasperczaka w pucharach świetnie radziła sobie krakowska Wisła. Kibice z całej Polski doskonale pamiętają z pewnością rywalizację z AC Parma, Schalke 04 Gelsenkirchen i Lazio Rzym, która zakończyła się dopiero na wiosnę, w 1/8 finału mniej prestiżowych rozgrywek. Można tylko pomarzyć, na jakim pułapie Biała Gwiazda z takim składem zakończyłaby grę w tych rozgrywkach obecnie, kiedy rywale w początkowych fazach są zdecydowanie mniej renomowani. Wtedy pokonanie topowych europejskich zespołów, które w tym samym sezonie 2002/2003 zakończyły rywalizację w swoich ligach na piątym (Parma) i siódmym (Schalke) miejscu, pozwalało na wiosnę rozegrać tylko dwa spotkania. Do wyeliminowania Lazio i awansu do 1/4 finału zabrakło wtedy zaledwie jednego gola w przegranym 1:2 meczu w Krakowie.

Również wygrane Groclinu Grodzisk Wielkopolski z Herthą Berlin i Manchesterem City nie przyniosły powtórki z roku 1991. Drużyna z małej miejscowości okazała się dzielnym rycerzem w tym samym Pucharze UEFA dokładnie rok po wyczynie Białej Gwiazdy, w sezonie 2003/2004 docierając do III rundy rozgrywek (1/16 finału), czyli wiosennej rywalizacji z Girondins Bordeaux. Ten rywal okazał się jednak zbyt mocny, wygrywając w dwumeczu 5:1, ale zwycięstw z reprezentantami Bundesligi i Premier League nikt podopiecznym Dusana Radolskiego nie zabierze. Kibice do dziś wspominają piękne uderzenie Sebastiana Mili z rzutu wolnego i gola strzelonego legendarnemu Davidowi Seamanowi, który ostatecznie zapewnił drużynie z Polski awans do wiosennych gier. Trzeba jednak przyznać, że rywale Groclinu byli mniej renomowani niż drużyny, z którymi rok wcześniej mierzyła się Wisła. Hertha i The Citizens zajęły w tamtym sezonie w swoich ligach odległe pozycje – klub z Niemiec był dwunasty, drużyna z Manchesteru zajęła szesnaste miejsce.

Kolejnym zespołem, który godnie reprezentował nasz kraj w europejskich rozgrywkach, był Lech Poznań. W sezonach 2008/2009 Kolejorz dotarł do 1/16 finału Pucharu UEFA, a dwa lata później do tego samego etapu rozgrywek przemianowanych na Ligę Europy, w obu przypadkach grając na wiosnę po dwa spotkania. Tam jednak zbyt silne okazywały się drużyny najpierw Udinese Calcio, a później Sportingu Braga. Szkoda zwłaszcza rywalizacji z ówczesnym wicemistrzem Portugalii, bo choć ten zespół dotarł ostatecznie do finału rozgrywek, drużyna z Poznania, której grę ciągnął przede wszystkim świetny Artjoms Rudnevs, w grupie okazała się lepsza od Juventusu Turyn i zakończyła tę fazę z bilansem gorszym o zaledwie dwie bramki od naszpikowanego gwiazdami Manchesteru City. Szanse na powtórzenie rezultatu Legii z sezonu 1990/1991 były więc ogromne, zwłaszcza, że poznaniacy wygrali u siebie z Bragą 1:0. Do dziś to jedyne wiosenne zwycięstwo polskiego klubu w pucharach w ostatnich 23 sezonach! W rewanżu piłkarze prowadzeni przez Jose Marii Bakero polegli jednak 0:2 i odpadli z rywalizacji.

Później kibice mogli ekscytować się jeszcze wiosenną rywalizacją polskich klubów w pucharach tylko dwa razy, choć mówiąc dokładniej, w zasadzie jeden raz. W sezonie 2011/2012 do 1/16 finału Ligi Europy awansowały bowiem dwie drużyny z Polski, co ostatni raz zdarzyło się… 41 lat wcześniej. W sezonie 1970/1971 w 1/4 finału Pucharu Mistrzów z Atletico Madryt rywalizowała Legia Warszawa, a na tym samym etapie rozgrywek Pucharu Zdobywców Pucharów był zabrzański Górnik, który mierzył się z Manchesterem City. Ponad 40 lat później para była inna, gdyż do wiosennych gier awansowały Legia i Wisła Kraków. Biała Gwiazda miała przy tym furę szczęścia, gdyż awans do 1/16 finału zapewnił jej… piłkarz Odense, Baye Djiby Fall. Senegalczyk trafił do siatki w doliczonym czasie meczu z Fulham, zapewniając swojemu zespołowi remis 2:2. Dwa stracone przez Anglików punkty sprawiły, że Wisła przeskoczyła w tabeli zespół z Craven Cottage i uzyskała awans do dalszych gier.

W wiosennych meczach z belgijskim Standardem Liege tego szczęścia zabrakło, gdyż Wisła zremisowała u siebie 1:1, a na wyjeździe padł rezultat bezbramkowy, co promowało rywali. Podobnie było w rywalizacji Legii Warszawa ze Sportingiem Lizbona. Po remisie 2:2 w stolicy Polski w rewanżu padł wynik 1:0 dla Portugalczyków i legioniści zakończyli udane rozgrywki na 1/16 finału. Wcześniej w eliminacjach po fantastycznym boju wyeliminowali Spartak Moskwa, a w grupie pokonali Hapoel Tel Awiw i dwukrotnie Rapid Bukareszt, co wystarczyło do awansu z drugiego miejsca. Teraz Legia już w fazie grupowej spisała się znacznie lepiej, gromadząc piętnaście z osiemnastu możliwych punktów i w cuglach wygrywając grupę L. Czy oznacza to, że przełamie trwającą niemal 24 lata wiosenną niemoc polskich zespołów, eliminując Ajax Amsterdam? Przekonamy się o tym 26 lutego.

Bilans polskich klubów w wiosennych meczach europejskich pucharów (Liga Mistrzów, Puchar UEFA, Liga Europy) od sezonu 1991/1992 do sezonu 2013/2014 włącznie:

 

Liczba meczów

Zwycięstwa

Remisy

Porażki

Bramki zdobyte

Bramki stracone

Ogółem

14

1

6

7

12

23

Groclin Grodzisk

2

0

0

2

1

5

Lech Poznań

4

1

1

2

4

6

Legia Warszawa

4

0

2

2

2

6

Wisła Kraków

4

0

3

1

5

6

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.