Największe polskie rozczarowania sportowe 2014 roku

2015-01-07, 09:57   A A A   drukuj   Michał Hasik

fot. Wikimedia Commons/Charlie Cowins
Zeszły rok dostarczył kibicom znacznie więcej radości niż smutku. Nie oznacza to jednak, że był wolny od skandali, awantur i spektakularnych porażek w wykonaniu naszych sportowców, działaczy czy trenerów. Przedstawiamy ranking największych polskich rozczarowań sportowych w 2014 roku.

1) Aresztowanie prezesa i wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Tego chyba nikt się nie spodziewał. Wzorowo zorganizowane Mistrzostwa Świata w siatkówce, sukces organizacyjny i sportowy, a kilka tygodni później aresztowanie prezesa i wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Obaj panowie zostali oskarżeni o przyjęcie łapówki w wysokości 400 tysięcy złotych w zamian za wsparcie w procesie wyboru firmy świadczącej usługi ochroniarskie oraz zapewniającej obsługę organizacyjną mistrzostw świata. Wstyd!

2) Lech Poznań znowu gorszy od amatorów.
Rok wcześniej Lech Poznań doznał upokarzającej porażki w III rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy z Żalgirisem Kowno. Amatorzy z Litwy w kolejnym dwumeczu ulegli austriackiemu Red Bull Salzburg w stosunku 7:0. Okazja do rehabilitacji i odzyskania zaufania kibiców pojawiła się w kolejnym sezonie, niestety historia zatoczyła koło. Piłkarze „Kolejorza” odpadli znowu w III rudzie, a ich pogromcą okazał się islandzki zespół Stjarnan FC z siedzibą w mieście Garðabær, którego stadion może pomieścić zaledwie 1000 osób. To chyba wystarczający komentarz podsumowujący występ poznańskiej drużyny w Lidze Europy w 2014 roku. 

3) Dyskwalifikacje polskich sztangistów.
Polskie ciężary w 2014 roku będziemy pamiętać głównie przez pryzmat dyskwalifikacji naszych zawodników. Na dopingu (zażywanie nonandrosteronu) złapano m.in. Marcina Dołęgę, trzykrotnego złotego medalistę mistrzostw świata w podnoszeniu ciężarów, którego wykluczono ze startu w listopadowym światowym czempionacie  w Astanie. To już drugi przypadek zawieszenie tego ciężarowca, któremu grozi nawet dożywotnia dyskwalifikacja. Zakazane środki (ludzki hormon wzrostu) stosował również Krzysztofa Zwarycz - ósmy zawodnik Igrzysk Olimpijskich w Londynie w kat. 77 kg, któremu grozi dwuletnie wykluczenie ze startów.

4) Atak nożownika i zaniedbania proceduralne, czyli Polski Związek Bokserski pod kreską. 
To nie był dobry rok dla Polskiego Związku Bokserskiego. Najpierw w lutym został aresztowany wiceprezes PZB, odpowiedzialny za sprawy finansowe, który poważnie ranił nożem jednego z sędziów bokserskich. W jego krwi wykryto 2 promile alkoholu. Kolejny skandal wybuchł w listopadzie. Związek nie dostarczył na czas organizatorom 8. Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie stosownych dokumentów dotyczących jednej z naszych zawodniczek – Sandry Drabik. W efekcie tego zaniedbania Polka została wykluczona z turnieju, mimo odniesionego zwycięstwa w pojedynku eliminacyjnym.

5)  Miliony wyrzucone w błoto, kandydatura Krakowa w walce o Zimowe Igrzyska 2022 roku.
Miasto złożyło swoją kandydaturę na organizatora Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku. Wydano kilka milionów złotych na działania promocyjne, po czym postanowiono zapytać mieszkańców Krakowa, czy chcą takiej imprezy. Podczas referendum prawie 70-proc. głosujących opowiedziało się przeciwko imprezie przy frekwencji wynoszącej ponad 35-proc. Kandydaturę wycofano, a zainwestowane pieniądze przepadły.

6) Czarna seria i szopa, czyli słaby sezon sióstr Radwańskich i Jerzego Janowicza.
Agnieszka Radwańska miała wreszcie wygrać turniej Wielkiego Szlemie i zaatakować pierwszą pozycję rankingową. Sezon zakończyła z jednym zwycięstwem w imprezie WTA w Montrealu, co jest jej najgorszym wynikiem od 2010 roku oraz spadkiem w tabeli rankingowej na 6 miejsce. Młodsza z sióstr (Ula) wsławiła się niechlubną serią 10 porażek z rządu, wypadła z pierwszej setki rankingowej, a sezon zakończyła na 179 pozycji. Janowicza głównie zapamiętamy z kłótni z sędziami oraz niewybrednego komentarza na temat warunków treningowych polskich tenisistów, które przyrównał do szopy. Osiągane przez niego rezultaty były mniej spektakularne niż wypowiadane słowa. Przez cały rok ledwie raz awansował do finału turnieju z cyklu ATP (Winstom Salem), w imprezach Wielkiego Szlema osiągnął najwyżej 3 rundę, przez co notował powolny spadek rankingu (43 pozycja na koniec sezonu). Oczekiwaliśmy znacznie więcej.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.