Niewykorzystana szansa awansu

2017-06-23, 08:21   A A A   drukuj   Krzysztof Szujecki

fot. WikimediaCommons/Zureks
W wakacje 1997 roku na stanowisko selekcjonera piłkarskiej kadry narodowej wybrano Janusza Wójcika, który doprowadził młodzieżowców do finału turnieju olimpijskiego w Barcelonie. Tacy piłkarze, jak Kowalczyk, Świerczewski, Wałdoch czy Juskowiak stanowili teraz trzon pierwszej reprezentacji. Jesienią 1998 roku rozpoczęły się eliminacje do EURO’2000 w Belgii i Holandii. Po udanych pierwszych meczach znów odżyły nasze nadzieje na pierwszy w historii awans biało-czerwonych do tej imprezy. 

Polacy w dobrym stylu odnieśli zwycięstwo 3:0 na wyjeździe z Bułgarią, a miesiąc później, także 3:0, pokonali najsłabszy w naszej grupie Luksemburg. Pamiętny marcowy pojedynek na Wembley z Anglią, po trzech bramkach Paula Scholesa (druga z nich została zdobyta ręką), zakończył się dotkliwą porażką naszej drużyny 1:3; strzelcem kontaktowego gola dla Polski był w 28. minucie Jerzy Brzęczek, który wykorzystał podanie Mirosława Trzeciaka. Kilka dni później doznaliśmy kolejnej przegranej – tym razem w Chorzowie ze Szwecją 0:1. W następnych meczach zawodnicy trenera Wójcika pokonali Bułgarię, ponownie bez utraty bramki, 2:0 oraz 3:2 Luksemburg. 

Po wrześniowym remisie z Anglią na Łazienkowskiej w Warszawie 0:0 zakwalifikowanie się do udziału w barażach leżało w zasięgu polskich piłkarzy; trzeba było jednak co najmniej zremisować na wyjeździe ze Szwecją, triumfującą w „polskiej” grupie 5. Niestety – reprezentacja Polski przegrała to spotkanie 0:2 i marzenia o historycznym awansie oraz o nawiązaniu do czasów niegdysiejszej świetności polskiej piłki, znów zostały odroczone, a Janusz Wójcik rozstał się z kadrą. Nadchodził czas Jerzego Engela i jego specjalne hasło: „Futbol na tak”…
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.