ISSN
Sportowa Historia

Notatka z życia: Cichy człowiek, wielki sportowiec. Józef Schmidt

2013-03-28, 07:27   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa

Niewielu mamy w Polsce sportowców, którym udało się obronić mistrzostwo olimpijskie. Każdy, kto tego dokonał, śmiało może zostać uznany za bohatera. Najświeższy przykład – Tomasz Majewski, który w Londynie ponownie wywalczył złoty medal i na stałe zapisał się w historii sportu. Podobny sukces blisko 60 lat temu stał się udziałem Józefa Schmidta.

Urodzony 28 marca 1935 r. w Michałkowicach na Śląsku trójskoczek swój pierwszy olimpijski występ zaliczył w 1960 r. Na Igrzyska Olimpijskie do Rzymu Schmidt leciał jako mistrz Europy i rekordzista świata. 5 sierpnia, na 20 dni przed rozpoczęciem turnieju olimpijskiego, skoczył w Olsztynie 17,03 m, jako pierwszy na świecie przekraczając magiczną barierę 17 m i bijąc poprzedni rekord o aż 33 cm! Swoją supremację polski zawodnik potwierdził w stolicy Włoch, uzyskując w finale 16,81 m i zdobywając złoty medal.

Schmidt imponował niesamowitą szybkością, która pozwalała mu uzyskiwać tak świetne rezultaty. Wypracował nawet własny styl biegowy, który był następnie naśladowany przez innych zawodników. Co ciekawe, trójskok nie był jedyną dyscypliną, w której śląski sportowiec startował w rzymskich Igrzyskach. Wraz z trzema kolegami stanął też na starcie sztafety 4x100 m. Polski zespół został jednak zdyskwalifikowany w przedbiegach za przekroczenie strefy zmian. O sprinterskich zdolnościach Schmidta świadczą najlepiej dwa tytuły mistrza Polski w sztafecie i rekord kraju w tej dyscyplinie. Sprint trenował zresztą starszy brat trójskoczka, dzięki któremu zaczęła się w ogóle sportowa kariera tego wybitnego sportowca. Brat, olimpijczyk z Melbourne polecił trenerowi Tadeuszowi Starzyńskiemu młodego Józka, a ten nauczył go skakać najlepiej na świecie.

Kolejny olimpijski turniej rozgrywany był w Tokio w 1964 r. Przygotowania do startu w trójskoku przebiegały jednak fatalnie. Józef Schmidt nabawił się kontuzji kolana, która zakończyła się operacją. Dopiero 1 sierpnia polska nadzieja na złoto opuściła szpital. Na szczęście Igrzyska Olimpijskie w 1964 r. odbywały się w październiku, jednak i tak pozostawało bardzo mało czasu na powrót do dobrej dyspozycji. Wszyscy byli pełni obaw, kiedy Schmidt 15 października pojawił się na tokijskim stadionie. Niepotrzebnie. Polski zawodnik pokazał wielką klasę, ustanawiając w szóstym skoku rekord olimpijski (16,85 m) i zdobywając ponownie krążek z najcenniejszego kruszcu. Dzięki temu osiągnięciu stał się pierwszym zawodnikiem z Polski, który obronił tytuł mistrza olimpijskiego.

Występ w stolicy Japonii nie oznaczał dla trójskoczka końca olimpijskich emocji. Cztery lata później Schmidt startował w Meksyku. W finale ponownie poprawił rezultat z poprzednich igrzysk, znów skacząc 0,04 m dalej. O ile jednak w Tokio taka zmiana wyniku dała złoto, teraz oznaczała jedynie 7. miejsce.

Łącznie przez kilkanaście lat sportowej kariery w Górniku Zabrze, CWKS-ie Wrocław, Śląsku Wrocław i ponownie w zabrzańskim zespole Schmidt zdobył 13 tytułów mistrza Polski (obok zwycięstw w trójskoku i sztafecie 4x100 m, jeden tytuł w skoku w dal – 1961 r.), 9-krotnie stając się rekordzistą kraju. Ma na swoim koncie również dwa zwycięstwa w Mistrzostwach Europy w swojej koronnej dyscyplinie, a w latach 1960 i 1964 był wybierany najlepszym sportowcem Polski przez czytelników „Przeglądu Sportowego".

Józef Schmidt był sportowcem, który nie lubił wiele mówić o swoich sukcesach. W 1975 r. wyjechał przez Holandię do Niemiec, gdzie mieszkał do 1992 r. Wtedy powrócił do Polski i osiadł w Koszalińskiem. Dziś najwybitniejszy trójskoczek reprezentujący polskie barwy obchodzi swoje 78. urodziny.

Artykuł na podstawie:

B. Tuszyński, „Polscy olimpijczycy XX wieku", Wydawnictwo Europa, Warszawa 2004.

A. Person, „Sport rządzi światem", Andrzej Person & Radio HIT, Warszawa 2008.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.