Notatka z życia: Drugi po Bońku

2013-02-07, 07:53   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa

Marek Koźmiński w Hutniku Kraków przeszedł klasyczną drogę od juniora do zawodnika występującego w pierwszym zespole w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po tej kilkuletniej przygodzie z klubem z grodu Kraka, lewy obrońca i pomocnik przeniósł się do Włoch. Tam udało mu się zaistnieć na dłużej, dzięki czemu stał się drugim z polskich piłkarzy, którzy znacząco zaznaczyli swoją obecność w Serie A.

Wprawdzie od osiągnięć i rozpoznawalności Zbigniewa Bońka we Włoszech Koźmińskiemu daleko, ale w ciągu 8 sezonów gry w Serie A udało mu się zaliczyć 114 występów w barwach Udinese Calcio i Brescii Calcio. Gdyby dołożyć do tego mecze na zapleczu włoskiej ekstraklasy, zebrałoby się ponad 200 gier w barwach klubów z Półwyspu Apenińskiego. Trzecią drużyną, której barw bronił Koźmiński we Włoszech była Ancona Calcio, w której występował przez kilka miesięcy 2002 roku, tuż przed wyjazdem polskiej kadry na mistrzostwa świata.

Marek Koźmiński urodził się 7 lutego 1971 r. w Krakowie. Jako syn trenera koszykówki i działacza sportowego oraz trenerki pływania i gimnastyki artystycznej, nie mógł wybrać przyszłości nie związanej ze sportem. Po ukończeniu liceum, studiował 2 lata w AWF Kraków, ale nie dokończył edukacji. W barwach Hutnika Kraków zadebiutował w ekstraklasie w sezonie 1988/1989 i do czasu swojego wyjazdu za granicę uzbierał 60 występów w polskiej lidze, uwieńczonych 3 bramkami. W 1992 r. pojechał wraz z olimpijską reprezentacją Polski na Igrzyska Olimpijskie do Barcelony. Tam polscy piłkarze wywalczyli srebrne medale, a olimpijski sukces zaowocował u Koźmińskiego transferem do Udinese i powołaniem do pierwszej reprezentacji narodowej. Zadebiutował w niej 9 września 1992 r. w meczu przeciwko Izraelowi. Ostatecznie licznik występów w kadrze krakowianina zatrzymał się na 45 meczach, w których strzelił jedną bramkę. Na swoim koncie Koźmiński ma występ na mundialu w Korei Południowej i Japonii w 2002 r., ale tego turnieju, podobnie jak reszta drużyny, nie może zaliczyć do udanych. Rzucany na różne pozycje przez selekcjonera Jerzego Engela spisał się poniżej oczekiwań, a polscy zawodnicy stracili szansę na awans z grupy już po dwóch meczach.

Po mundialu Koźmiński podpisał kontrakt z greckim PAOK-iem Saloniki, w którym występował niespełna pół roku. W lutym 2003 r. wrócił do Polski. Wybrał grę w Górniku Zabrze, gdzie prezesem był jego ojciec i po rozegraniu kilkunastu spotkań zakończył czynną karierę, zostając jednocześnie... nowym właścicielem klubu! Koźmiński wykupił większościowy pakiet akcji Górnika Zabrze i przez dwa lata zarządzał klubem. Zrezygnował, gdyż zrozumiał, że nie zrobi dobrego interesu na tej transakcji. U kibiców zabrzańskiej drużyny nie cieszy się zbyt dużą sympatią za sprowadzanie wątpliwej klasy zawodników zza granicy, których następnie chciał z zyskiem sprzedawać. Po jego odejściu, sytuacja finansowa w klubie pogorszyła się, ale Górnik zdołał utrzymać się w następnym sezonie w ekstraklasie.

Po nieudanej przygodzie w Zabrzu Marek Koźmiński nie porzucił całkiem futbolu. Jakiś czas temu przymierzany był do funkcji menedżera reprezentacji, a w ubiegłym roku został wiceprezesem ds. zagranicznych w PZPN. Dziś obchodzi swoje 42. urodziny.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.