ISSN
Sportowa Historia

Notatka z życia: Terlecki senior

2014-11-13, 09:05   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa

fot. morguefile.com/GaborfromHungary
O Stanisławie Terleckim można powiedzieć jedno – z pewnością nie był piłkarzem tuzinkowym. Z powodu swojego bezkompromisowego zachowania często pakował się w tarapaty, co ostatecznie złamało jego karierę. Mimo że w latach 70. uważany był za jeden z największych talentów polskiej piłki, obecnie ledwo wiąże koniec z końcem. Dziś były reprezentant Polski kończy 59 lat.

Urodził się 13 listopada 1955 roku w Warszawie. To właśnie w stolicy rozpoczynał karierę, przychodząc na pierwszy trening do tamtejszego Poloneza. Jego przygoda z piłką nabrała jednak rozpędu, kiedy w 1973 roku zmienił klub na stołeczną Gwardię, w barwach której zadebiutował w pierwszej lidze. W milicyjnym zespole spędził dwa lata, w 1975 roku stając się piłkarzem ŁKS-u Łódź. To właśnie z tego klubu trafił do reprezentacji, w której w latach 1976-1980 rozegrał 29 spotkań. Miał duże szanse na wyjazd do Argentyny na mistrzostwa świata w 1978 roku, ale z powodu kontuzji turniej obejrzał w telewizji. Jego reprezentacyjną karierę zakończyła „afera na Okęciu”, po której został zawieszony i nie wrócił już do kadry narodowej.

Z powodu wydarzeń mających miejsce pod koniec 1980 roku, opuścił także kraj, wyjeżdżając do Stanów Zjednoczonych. Grał tam w wielu klubach, m.in. San Jose Earthquakes, New York Cosmos czy Pittsburgh Spirit u boku takich gwiazd jak Pele i Franz Beckenbauer. Do Polski powrócił w 1986 roku, by ponownie reprezentować barwy ŁKS-u. Później grał jeszcze w Legii Warszawa, St. Louis Storm, znów w łódzkim klubie, by zakończyć karierę w 1992 roku w Polonii Warszawa. 

Po zawieszeniu butów na kołku próbował swoich sił w polityce, ale nie dostał się ani do Sejmu, ani do sejmiku wojewódzkiego. W 2006 roku wydał autobiografię „Pele, Boniek i ja” pisaną wspólnie z dziennikarzem „Przeglądu Sportowego” – Rafałem Nahornym. Mimo że podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych zarobił kilkaset tysięcy dolarów, dziś ledwo wiąże koniec z końcem. Kilka miesięcy temu „Super Express” opublikował cykl artykułów poświęconych problemom rodziny Terleckich.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.