O tym pisała prasa: Szkodliwy zatarg!

2015-04-13, 18:03   A A A   drukuj  

fot. morguefile.com/xandert
„Przegląd Sportowy” 13 kwietnia 1935 roku apelował o zaprzestanie zatargu między Polskim Związkiem Towarzystw Kolarskich, a Warszawskim Towarzystwem Cyklistów.

„W żadnej chyba dziedzinie sportu nie było można tak trudno osiągnąć równowagi organizacyjnej i względnej choćby harmonii we współpracy jak w kolarstwie. Zatarg pomiędzy P.Z.T.K., a W.T.C. nie jest niespodzianką. Znając tylokrotnie wypowiadaną i oficjalnie i nieoficjalnie nienawiść obu obozów spodziewaliśmy się tego od początku. W.T.C. będąc od lat de facto ekspozyturą związku centralnego zbyt przyzwyczaiło się do swych przywilejów, aby od razu z roli wszechmocnego augura spaść do rzędu jednego z kilkudziesięciu towarzystw kolarskich w Polsce. Z drugiej strony Związek – nie wychodząc nawet w stronę ściśle prawną jego zarządzeń w stosunku do W.T.C. - postąpił zdaniem naszem zbyt rygorystycznie, jak sierżant, którego mianowano od razu dowódcą pułku. W.T.C. nie jest tylko jedną siedemdziesiątą całego dorobku kolarstwa polskiego, bo jednak jest ono, mimo wszelkich zastrzeżeń, nadal towarzystwem czołowym, bo jednak ma ono swoje i wielkie tradycje i niemniej wielkie zasługi całkiem aktualne. Biorąc sprawę życiowo, P.Z.T.K. zawieszając W.T.C. odciął mu wszelką możność wydobycia się z przykrego impasu finansowego. Związek postąpił tu jak bezwzględny komornik, a nie jak ojciec i starszy kolega. Nawet egzekutorzy podatkowi wchodzą z płatnikami w pertraktacje: nie masz kochanie nieruchomości i mebli, nałożymy ci areszt na dochody. To samo trzeba było uczynić z W.T.C: nie macie w kasie pieniędzy, zobowiążcie się zwrócić dług z pierwszych wpływów. A wpływy te u kolarzy – to zawody – to możność ich organizowania, a możność to – to brak zawieszenia. Tu błędne koło zamyka się ostatecznie.”
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.