ISSN
Sportowa Historia

Od Chamonix do Soczi

2014-02-10, 06:39   A A A   drukuj   Przemysław Popek

Od kilku dni śledzimy zmagania biało-czerwonych na XXII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. To dobry moment na przypomnienie polskich startów w tej najważniejszej zimowej sportowej imprezie.

Wszystko zaczęło się 90. lat temu we francuskim Chamonix, gdzie rozegrano zawody pod nazwą Tygodnia sportów zimowych. Rok później na kongresie MKOl uznano je za I Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Biało-czerwoni byli wówczas jedynie tłem dla rywalizacji. Najlepszym wynikiem było 8. miejsce łyżwiarza szybkiego Leona Jucewicza. Cztery lata później w Sankt Moritz najlepiej z Polaków zaprezentował się Bronisław Czech, który rywalizację w kombinacji norweskiej ukończył na 10. lokacie. W Lake Placid 4. pozycję na koniec zmagań zajęli polscy hokeiści na lodzie. Tyle tylko, że w zmaganiach wzięły udział tylko, cztery zespoły... Również IV Zimowe Igrzyskach Olimpijskie w Garmisch-Partenkirchen zakończyły się bez medalu dla Polski. Na kolejną rywalizację w ramach igrzysk trzeba było poczekać aż do 1948 roku, bowiem z powodu wybuchu wojny nie odbyły się zawody w Garmisch-Partenkirchen oraz Cortina d`Ampezzo. Kolejne dwie edycje nie przyniosły Polakom wielkiej radości, zresztą już sam udział był sporym sukcesem dla odbudowującego się po wojnie kraju.

VII Zimowe Igrzyska Olimpijskie były dla Polaków przełomowe, bowiem Franciszek Gąsienica Groń zdobył brązowy medal w kombinacji norweskiej. Co ciekawe początkowo nie był w ogóle brany pod uwagę na wyjazd do Cortina d`Ampezzo. Cztery lata później Squaw Valley było jeszcze lepiej Elwira Seroczyńska zajęła 2., a Helena Pilejczyk 3. miejsce w łyżwiarstwie szybkim na 1500 m. Na kolejny medal Polakom przyszło czekać aż dwanaście lat, ale czekać było warto. Wojciech Fortuna w 1972 roku w Sapporo wywalczył złoty medal w skokach narciarskich. Oprócz medalu w nagrodę otrzymał 150 dolarów... Dla biało-czerwonych przyszło trzydzieści długich lat bez medalu. Dopiero w 2002 roku w Salt Lake City Adam Małysz sięgnął po brązowy medal na skoczni normalnej i srebrny na dużym obiekcie. Cztery lata później w Turynie Justyna Kowalczyk stanęła na najniższym stopniu podium na 30 km techniką dowolną ze startu wspólnego w biegach narciarskich. Zaś Tomasz Sikora wywalczył tytuł wicemistrza olimpijskiego w rywalizacji biathlonowej na 15 km ze startu wspólnego. Prawdziwy wysyp medali mieliśmy cztery lata temu w kanadyjskim Vancouver, kiedy to Justyna Kowalczyk zdobyła trzy krążki, po jednym z każdego kruszcu, dwa medale srebrne zdobył „Orzeł z Wisły", a ponadto trzecie miejsce wywalczyła drużyna kobiet w łyżwiarstwie szybkim Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska.

Nadzieje na sukces w Soczi są ogromne. Pierwsza z nich już się spełniła, Kamil Stoch został mistrzem olimpijskim. Czekamy zatem na kolejne wielkie triumfy polskiego sportu.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.