Piłkarze w trybach polityki

2013-02-05, 07:10   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa

Relacje polsko-niemieckie na przestrzeni lat kształtowały się bardzo różnie. Negatywny wpływ na stosunki między oboma krajami miała II wojna światowa i polityka Hitlera, a następnie podtrzymywanie antyniemieckiej propagandy przez władze PRL-u. O tym, w mniejszym lub większym stopniu, wiedzą jednak wszyscy. Dużo mniej mówi się o tym, jak relacje polsko-niemieckie i historia wpływały na życie piłkarzy.

Szerszym opisaniem tej kwestii zajął się Thomas Urban – niemiecki korespondent „Suddeutsche Zeitung", którego rodzice pochodzili z Wrocławia. On sam urodził się w NRD, ale dorastał w Nadrenii po ucieczce rodziców z socjalistycznego państwa niemieckiego. Urban postanowił przyczynić się do rozwoju dialogu między Polską, a Niemcami. Jest autorem kilku książek o tej tematyce. Najnowsza z nich – „Czarny orzeł, biały orzeł. Piłkarze w trybach polityki" jako czwarta pozycja tego autora ukazała się również w Polsce.

Książkę rozpoczyna rozdział zatytułowany „Skandaliczny mecz", który dotyczy finiszu zmagań o mistrzostwo Polski 1927 roku. Warto przypomnieć, że była to pierwsza edycja mistrzostw rozgrywanych w systemie ligowym. O tytuł rywalizowały drużyny Wisły Kraków i 1. FC Kattowitz. Ten drugi zespół był jedynym w czternastodrużynowej stawce przedstawicielem mniejszości niemieckiej. Wprawdzie Katowice należały od 1922 roku do Polski, jednak przeważający liczba ludności w tym mieście opowiedziała się w plebiscycie za Niemcami. Mecz miał więc znaczące podłoże polityczne, tym bardziej, że jedną z wyróżniających się postaci w zespole „Białej Gwiazdy" był Henryk Reyman, który jako oficer Wojska Polskiego brał udział w powstaniach śląskich, oczywiście po polskiej stronie. Starcie obu zespołów zakończyło się nietypowo. Sędzia Zygmunt Hanke, któremu katowiczanie zarzucali prowadzenie spotkania na ich niekorzyść, zdenerwowany zarzutami gospodarzy, zakończył mecz przez pomyłkę już w 78. minucie. Piłkarze 1. FC Kattowitz przegrywali 0-2. Kiedy arbiter chciał naprawić swój błąd, kapitan drużyny mniejszości niemieckiej odpowiedział, że większość jego kolegów jest już w szatni i podał piłkę ręką sędziemu. Jako że miało to miejsce w polu karnym, Hanke podyktował „jedenastkę", którą na bramkę strzałem do pustej bramki zamienił Reyman. Przez dalsze 12 minut spotkania gracze Wisły wymieniali między sobą podania, gdyż rywali nie było już na boisku. Krakowianie zdobyli mistrzowski tytuł, a zachowanie sędziego było krytykowane przez „Kattowitzer Zeitung", który diametralnie inaczej w porównaniu z prasą polską oceniał postawę Zygmunta Hanke.

Wiele podobnych historii opisuje w swojej książce Thomas Urban. Pisze między innymi o historii Ernesta Wilimowskiego – znakomitego piłkarza 1. FC Kattowitz, a następnie Ruchu Wielkie Hajduki (późniejszy Ruch Chorzów), który występował również w polskiej reprezentacji. Po II wojnie światowej i w jej trakcie zawodnik występował w klubach niemieckich oraz kadrze tego kraju, co sprawiło, że już po wojnie jego nazwisko zostało przez komunistów wykreślone ze wszystkich dokumentów. Autor książki w osobnym rozdziale tłumaczy też, że Schalke 04 Gelsenkirchen błędnie było uważane kiedyś za klub, w którym występowali prawie sami Polacy. Opisuje również losy poznaniaka Fryderyka Scherfkego, kapitana polskiej drużyny narodowej w pierwszym meczu na mistrzostwach świata, który przez komunistyczne władze uznany był niesłusznie za zdrajcę, a także pisze o wielu innych zawodnikach, na których życie ogromny wpływ miała historia. Są to głównie piłkarze związani ze Śląskiem, ale autor nie stroni też od tematów takich jak organizacja meczów w okupowanej Warszawie czy koniec żydowskiego sportu w Polsce.

Niewątpliwą zaletą książki wydanej przez Wydawnictwo Naukowe „Śląsk" jest bogactwo źródeł, do których sięgnął Thomas Urban. Polska i niemiecka prasa, książki, rozmowy z bohaterami kolejnych rozdziałów lub ich rodzinami, a także konsultacje ze znawcami tematyki, czyli na przykład Andrzejem Gowarzewskim, stanowią niezwykle bogatą i rzetelną bibliografię. Autor prezentuje także *natywny punkt widzenia. Wydarzenia ocenia z niemieckiej perspektywy, co przy zalewie publikacji polskich historyków daje nieco odmienny ogląd na wiele spraw. Nie można jednak zarzucić Urbanowi stronniczości, jest neutralny, nie zajmuje konkretnego stanowiska. Przy tym wszystkim pisze niezwykle ciekawie, co powinno zachęcić wszystkich, którzy interesują się historią, ale nie tylko. Autor nie skupia się na jednym okresie. Zaczyna od wydarzeń 1927 roku, a kończy na sprawach bieżących, czyli występach Eugena Polanskiego czy Sebastiana Boenischa w polskiej kadrze. Po drodze porusza też tematykę wydarzeń sportowych, które miały duży wpływ na relacje polsko-niemieckie lub wprost z nich wynikały. Pisze o pierwszych Polakach w Bundeslidze, postawie polskiej reprezentacji na mundialu w Niemczech w 1974 roku czy o przyjaźni polsko-enerdowskiej. Urban prześlizguje się więc przez blisko dziewięćdziesięcioletnią historię stosunków na linii Polska-Niemcy i wyciąga z niej najciekawsze i najbardziej sporne elementy, dokładnie je opisując, tłumacząc przyczyny i skutki.

Jego książka z pewnością powinna stanowić wzór rzetelnej publikacji, która w dodatku potrafi zaciekawić. Wszyscy fani futbolu, w szczególności ci związani ze Śląskiem, powinni po tę pozycję sięgnąć, aby poznać lepiej historię swojego regionu i zrozumieć skomplikowane relacje polsko-niemieckie w kontekście piłkarskim.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.