ISSN
Sportowa Historia

Polscy bohaterowie

2011-12-08, 12:45   A A A   drukuj   Grzegorz Fronczyk

W dniu 24 listopada 1968 roku rozpoczął się gigantyczny rajd samochodowy na trasie Londyn – Sydney. Uczestnicy mieli do przejechania ok. 16 000 km. trasy wiodącej przez terytorium Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Jugosławii, ponownie Włoch, a następnie Grecji, Turcji, Iranu, Afganistanu, Pakistanu, Indii i Australii. Zakończenie rajdu przewidziano na 17 grudnia 1968 roku, czyli prawie 43 lata temu.

Zawody wzbudziły ogromne zainteresowanie i przyciągnęły na start wielu znakomitych kierowców, a także fabrycznych zespołów takich firm jak BMC, Citroën, Ford, Porsche, a nawet radzieckiego Moskwicza. W sumie wystartowało 98 załóg, a wśród nich także Polacy – Sobiesław Zasada i Marek Wachowski w Porsche 911 S. Jak się potem okazało byli oni jednymi z głównych bohaterów imprezy.

Początkowo prowadzenie objęła brytyjsko-szwedzka załoga Roger Clark/Ove Andersson jadący Fordem Cortina Lotus, przed fińsko-belgijską parą – Simo Lampinen/Gilbert Staepelaere (Ford M 20 RS). Polska załoga miała pecha na tym etapie imprezy. Najpierw, na terenie Turcji, przytrafiła się im awaria hamulców. Później, już w Afganistanie – defekt opony. Straty wynikłe z tych przygód zepchnęły Polaków na 13. miejsce z 40 minutami spóźnienia do lidera. Clark utrzymał prowadzenie do końca europejsko-azjatyckiej części trasy, która kończyła się w Bombaju, skąd uczestników przetransportowano do Perth w Australii. Jak się później okazało to właśnie australijska część trasy była najtrudniejsza i miała największy wpływ na końcowe wyniki rajdu. Prowadzący Clark spadł na dalsze miejsce z powodu awarii silnika i przestał liczyć się w walce o zwycięstwo. Teraz liderem został Lampinen, póki nie wypadł z trasy rozbijając samochód. Niepowodzenie obu załóg Forda wykorzystali Francuzi – Lucien Bianchi i Jean Ogier w Citroënie DS 21 i kiedy wydawało się, że to im przypadnie ostateczny sukces, zaledwie 150 km przed metą, niespodziewanie odpadli po zderzeniu z prywatnym samochodem, który nagle wyjechał z bocznej drogi. W taki sposób zwycięstwo odnieśli ci, na których nikt nie stawiał – brytyjska załoga samochodu Hillman Hunter - Andrew Cowan/Brian Coyle/Colin Malkin (regulamin zezwalał na start załóg w 3-osobowych składach). Drudzy byli również Brytyjczycy: Paddy Hopkirk/Tony Nash/Allan Poole (BMC 1800 Mk 2), a na trzecim miejscu sklasyfikowano Australijczyków: Vaughan’a, Fordyth’a i Ellis’a w Fordzie Falconie GT. Zasada i Wachowski dopiero tutaj, w Australii, pokazali w pełni na co ich stać. Dzięki wspaniałej jeździe wygrali australijski, wyjątkowo ciężki i wyczerpujący, etap rajdu. Sobiesław Zasada udowodnił, że właśnie w takich trudnych warunkach był wówczas jednym z najlepszych kierowców świata. Wcześniejszych strat nie udało się jednak w pełni odrobić. Polacy zajęli ostatecznie 4. miejsce ze stratą 13 minut do zwycięzców i zaledwie 1 minutą straty do miejsca na podium, co biorąc pod uwagę wcześniejsze kłopoty, było i tak olbrzymim sukcesem.

Rajd Londyn-Sydney z roku 1968 zapoczątkował modę na podobne transkontynentalne maratony. Tradycją stał się też udział w nich naszego najlepszego rajdowca – Sobiesława Zasady. Największy sukces w tego typu zmaganiach przyniósł mu Rajd Dookoła Ameryki Południowej w 1979 roku, który to ukończył na drugiej pozycji. To już jednak temat na odrębną opowieść.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.