2012-07-07, 04:01   A A A     Przemysław Popek

Po awansie Agnieszki Radwańskiej do finału Wimbledonu media zaczęły podkreślać, że to największy sukces polskiego tenisa w powojennej Polsce.

Gazety i portale prześcigały się w przywoływaniu znakomitej tenisistki Jadwigi Jędrzejowskiej, która w finale Wimbledonu zagrała w 1937 roku. Wówczas Polka przegrała 2:6, 6:2, 5:7 z Brytyjką Dorothy Edith Round Little.

Dziś Agnieszka Radwańska staje przed szansą napisania nowej historii w dziejach polskiego tenisa ziemnego. Musi tylko, albo aż pokonać Amerykankę Serenę Williams. Dotychczas Polka grała z nią dwukrotnie, oba spotkania kończyły się jej porażką. Najpierw Williams wygrała w 3. rundzie Qatar Telecom German Open w 2008 roku w Berlinie, a dwa miesiące później w ćwierćfinale Wimbledonu.

Czy Agnieszka Radwańska polepszy bilans pojedynków z jedną z sióstr Williams? Czy przejdzie do historii jako pierwsza polska zawodniczka, która wygrała jeden z turniejów Wielkiego Szlema? Przekonamy się już wkrótce.

Powrót