Jego
życie to gotowy scenariusz filmowy. Zaczyna się dramatycznie i
złowrogo. Pierwsze lata jego dorosłego życia to istny horror.
Potem nastąpiła przemiana, zwrot o 180 stopni i wszystko zaczęło
się układać. Nic więc dziwnego, że Jerzy Górski stanie się
bohaterem nowego filmu Łukasza Palkowskiego.
Jerzy Górski urodził się 4 grudnia 1954
roku w Głogowie. Od najmłodszych lat interesował się sportem,
jednak nie odgrywał on najważniejszej roli wżyciu Jerzego.
Najważniejszy był nałóg, heroina, papierosy i alkohol które
zepchnęły go na margines po 14 uciążliwych latach. Efektem zmagań
z uzależnieniami był pobyt we Wrocławskim Monarze, który
całkowicie odmienił jego życie. Terapia zawierała bowiem bardzo
ciekawy element, którym było bieganie.
Nowy, zdrowy
nałóg
Codziennie pokonywali około dwóch kilometrów.
Szybko okazało się, że jest to zbawienne dla wycieńczonego
Jerzego. Gdy trafiał na Monar ważył zaledwie… 49 kilogramów.
Systematyczne treningi zaczęły wzmacniać jego tężyznę fizyczną
i co ważniejsze dostarczały endorfin, hormonu szczęścia. Dzięki
temu Górski był w stanie zerwać z dotychczasowymi używkami raz na
zawsze. Nie tknął papierosów, alkoholu, a tym bardziej innych
używek od zakończenia terapii. Na poważnie zajął się bieganiem,
postanowił spróbować sił w matronie. Plany szybko się jednak
zmieniły, ponieważ umiłował również jazdę na rowerze, dlatego
wybrał triathlon i szybko stał się najlepszy na świecie. Początki
były trudne. Pierwszy start w ”Ironmanie” był mordęgą,
ponieważ pływanie było jego piętą achillesową. Na szczęście
los dał mu szansę. Otrzymał pokój przy stadionie Chrobrego Głogów
i mógł trenować w profesjonalnych warunkach. W następnym
podejściu do „Ironmama” było już znacznie lepiej. Górski
stanął na drugim stopniu podium. Przełom nastąpił w 1990 roku.
Wtedy osiągnął największy sportowy sukces, zdobywając
mistrzostwo świata na dystansie „Duble Ironmam”, który liczył
7,6 km pływania, 360 km roweru i 84,4 km. Pokonał ten dystans w
czasie 24h:47min:46sek ustanawiając w ten sposób nowy rekord
świata. Niestety jego karierę przerwał poważny wypadek. Wpadł
pod samochód, gdy testował rowerem trasę dla grup młodzieżowych.
Z bardzo poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. W 1990 otrzymał
brązowy medal za Wybitne Osiągnięcia Sportowe, natomiast sześć
lat później tytuł Olimpionika.
Prowokator
Nie
oznaczało to jednak zakończenia działalności. Górski postanowił
„prowokować” innych do aktywnego spędzania wolnego czasu. W tym
celu powstała firma „Sport Górski” która zajęła się
organizacją triathlonów, maratonów, rajdy rowerowe i wiele innych
imprez sportowych. Działalnością, która zasługuje na największe
uznanie jest wspieranie długodystansowych biegów w więzieniach.
Pewnego dnia dostał e-mail od zakładu karnego w Rawiczu, z prośbą
o pomoc w organizacji biegu dla skazańców. Tak powstała „Złota
Setka” czyli półmaraton złożony ze 100 okrążeń wokół 200
metrowego spacerniaka. Idea biegu za kratami więzienia szybko
zyskała zwolenników w innych miastach. Obecnie biegi są
organizowane w Rawiczu, Strzelcach Opolskich i Wrocławiu. Z
pewnością można uznać to za formę resocjalizacji. Górski nie
posiadał się z radości, gdy na jednej z edycji „Ironmana”
spotkał uczestnika „Złotej Setki”, który skończył już
odsiadywać wyrok.
Uśmiech losu, zbieg okoliczności,
przypadek może całkowicie odmienić nasze życie. Każdy zasługuje
na szansę, by spróbować jeszcze raz. Taką szansę dostał Jerzy
Górski i doskonale ją wykorzystał. Teraz daje szansę innym na
nowe lepsze życie.
Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.
Brak komentarzy.