1 marca 2002 roku Marcin Urbaś ustanowił halowy rekord Polski w biegu na 200 metrów. Uzyskany przez niego wynik 20,55 s jest do dziś niepobity nad Wisłą.
W 2002 roku Marcin Urbaś jechał do Wiednia na Halowe Mistrzostwa Europy w roli faworyta. Jego gwiazda rozbłysła trzy lata wcześniej w Sevilli podczas światowego czempionatu. Polak uzyskał wtedy w biegu półfinałowym czas 19,98, stając się drugim – po Włochu Pietro Menei, białym człowiekiem, który przebiegł ten dystans poniżej 20 sekund. W finale zajął 5. miejsce. Rok później był pewniakiem do złota podczas mistrzostw Starego Kontynentu pod dachem. Doznał jednak kontuzji mięśnia dwugłowego i czworogłowego i do Belgii ostatecznie nie pojechał. Dwa lata później był już w pełni sił do walki o tytuł najlepszego sprintera w Europie.
W Wiedniu jego największym rywalem był Brytyjczyk Cristian Malcolm, wicemistrz świata na 200 m sprzed roku. Polak zaskoczył rywali już w półfinale. Bez większych problemów wygrał swój bieg, a tablica świetlna wskazywała wynik – 20,55 s. Nigdy wcześniej żaden Polak pod dachem nie przebiegł tego dystansu tak szybko. Dwa dni później Urbaś spełnił pokładane w nim nadzieje – po pasjonującym finiszu sięgnął po złoty medal, wyprzedzając na ostatnich metrach Brytyjczyka Malcolma. Niespodziewanie brązowy medal trafił do innego Polaka – Robert Maćkowiak, który był specjalistą od jednego okrążenia na stadionie, ale równie dobrze radził sobie na dwukrotnie krótszym dystansie.
Czasu ustanowiony przez Urbasia w półfinale był nie tylko najlepszym wynikiem uzyskanym kiedykolwiek w kraju, ale również czwartym rezultatem w tamtym roku na świecie. Polak nigdy później nie zbliżył się do niego. W 2005 roku sięgnął po brąz Halowych Mistrzostw Europy w Madrycie z wynikiem gorszym o blisko pół sekundy (21,04). Z powodu nawracających kontuzji zdecydował się zakończyć swoją karierę w 2009 roku.
Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.
Brak komentarzy.