Wydarzyło się: rekord świata polskiego kulomiota

2015-07-06, 11:21   A A A   drukuj   Michał Hasik

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
W dniu 29 czerwca 1932 roku Zygmunt Heljasz ustanowił w Poznaniu rekord świata w pchnięciu kulą. Podczas ostatnich zawodów przedolimpijskich sędziowie zmierzyli mu odległość 16,05 m.

Urodzony w Poznaniu lekkoatleta, który swoją przygodę ze sportem zaczynał od boksu (był nawet wicemistrzem Polski w wadze ciężkiej), ustanowił rekord świata na niespełna miesiąc przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi w Los Angeles. Poprzedni rekord należący do Františka Doudy poprawił o zaledwie 1 centymetr. Nic dziwnego, że kulomiot udał się do Stanów Zjednoczonych jako jeden z pewniaków do zdobycia medalu. Droga na igrzyska była jednak bardzo długa i męcząca. Polska reprezentacja najpierw jechała pociągiem z Warszawy do Gdyni, a później płynęła transatlantykiem „Pułaski” do Nowego Jorku. 

Podróż, w trakcie której Heljasz poznał swojego wielkiego przyjaciela Janusza Kusocińskiego, trwała kilka tygodni i dała się we znaki całej ekipie polskich sportowców. Największym pechowcem okazał się jednak świeżo upieczony rekordzista świata, który przez cały rejs zmagał się z chorobą morską. Gdy wyszedł na ląd był zmęczony i wychudzony. Podczas zawodów nie imponował formą, a uzyskany przez niego wynik 14,80 m wystarczył do zajęcia odległego 9. miejsca. Na kolejne igrzyska nie pojechał, gdyż popadł w konflikt z Polskim Związkiem Olimpijskim, za co został wykluczony z reprezentacji. Po tym incydencie nie wrócił już do czynnego uprawiania sportu. Zajął się pracą trenerską najpierw w Belgii, a potem w Katowicach.

Podczas okupacji trafił do obozów koncentracyjnych Sachsenhausen i Groß-Rosen, a po wojnie osiadł w Szczecinie, gdzie również pracował jako trenera. Zmarł w 1963 roku.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Narodowego Archiwum Cyfrowego.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.