ISSN
Sportowa Historia

Czy wiesz, że: Polka z pierwszym tytułem w biegach długich

2016-09-04, 09:52   A A A   drukuj   Michał Hasik

fot. Wikimedia Commons
Jechała do Tokio w roli faworytki i nie zawiodła. Wygrała z upałem, koalicją azjatyckich zawodniczek i presją kibiców. W dniu 25 sierpnia 1991 roku Wanda Panfil sięgnęła po tytuł mistrzyni świata w biegu maratońskim. Dotychczas nikt nie powtórzył jej osiągnięcia.

W czasach gdy amatorskie bieganie kobiet praktycznie nie istniało, a PZLA (Polski Związek Lekkiej Atletyki) traktowało swoich zawodników po macoszemu, Wanda Panfil odnosiła sukcesy w największych maratonach świata. W 1990 roku wygrała trzy wielkie biegi – w Londynie, Nowym Jorku oraz japońskiej Nagoi. Rok później zwyciężyła na dystansie 42,195 km w Bostonie. Upatrywano w niej głównej kandydatki do złota podczas mistrzostw świata w Tokio (1991).

Na lotnisku w stolicy Japonii czekał na nią tłum dziennikarzy, wszyscy wypytywali ją o formę. Panfil mówiła, że jest w życiowej dyspozycji. Gospodarze liczyli na dobry występ swoich rodaczek, dlatego chcieli umniejszyć osiągnięcia Polki. Mimo gorszych wyników dwie Japonki zostały wyżej rozstawione od naszej zawodniczki. Rywalizacja odbywała się w trudnych warunkach klimatycznych, przy olbrzymiej wilgotności (100% wilgotności i temp. 26 stopni). Po wyjściu z hotelu, po dwóch minutach Polka była cała spocona. Jednak była przygotowana do startu w takiej pogodzie i bardzo pewna siebie.

Bieg był ciężki, rozgrywany nie tylko w nogach, ale również w głowie. Pierwsza część dystansu była bardzo wolna. Panfil nie szarpała tempa, zdając sobie sprawę ze swoich mocnych stron - wytrenowanej szybkości i wytrzymałości na drugiej części trasy. Tymi atutami zaskoczyłam rywalki w końcówce biegu. Ostatnie kilometry pokonała razem z faworytką gospodarzy Sachiko Yamashitą, ale na stadion wbiegła już z przewagą kilku sekund. Po latach wspominała - Kiedy usłyszałam głosy moich znajomych poczułam dodatkowy przypływ energii. Byłam pewna, że to mój dzień i mój triumf na mistrzostwach świata.

Polka przekroczyła linię mety w czasie 2:29:53, tuż za nią bieg ukończyła Japonka (2:29:57). Brąz wywalczyła zawodniczka RFN Katrin Dorre (2:30:10). Stojąc na podium z orzełkiem na piersi i słuchając Mazurka Dąbrowskiego, Panfil nie kryła emocji. Do długiej listy swoich triumfów dorzuciła ten najważniejszy – złoty medal mistrzostw świata.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.