ISSN
Sportowa Historia

Notatka z życia: "Dziadek" i "Długopis"

2013-01-03, 07:22   A A A   drukuj   Piotr Stokłosa

Bernard Blaut był jednym z najlepszych polskich piłkarzy lat 60. Chociaż karierę zaczynał w niewielkim Gogolinie, udało mu się dwukrotnie wywalczyć mistrzostwo Polski i zaliczyć 36 występów w narodowej reprezentacji. Jego kariera nie zakończyła się jednak wraz z zawieszeniem butów na kołku. Przez lata pozostawał wierny futbolowi, ciągle trzymając się blisko boiska - jako trener i działacz.

Urodził się 3 stycznia 1940 r. w Otmęcie, dzisiejszej dzielnicy Krapkowic. Piłkarską drogę rozpoczął do występów w drużynie Budowlanych Gogolin. W 1958 r. trafił do opolskiej Odry i tam na dobre zapoczątkował wielką karierę. Ten rok nie był jednak zbyt szczęśliwy dla klubu z Opola. Zespół zajął w lidze 11. miejsce i musiał pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywkową na jeden sezon. Powrócił do ekstraklasy w roku 1960 i od razu osiągnął spory sukces – 4. miejsce, chociaż niewiele zabrakło, by Odra uplasowała się wyżej. Przed ostatnią serią spotkań miała zaledwie 1 punkt straty do lidera – Ruchu Chorzów, który pokonała właśnie 5-2. W ostatniej kolejce nie udało się jednak wygrać z Gwardią Warszawa, która była już pewna spadku i ostatecznie opolscy piłkarze uplasowali się na miejscu tuż za podium. Ostatni sezon w barwach Odry Opole Bernard Blaut rozegrał w roku 1961, zostawiając klub na szóstej pozycji.

Jego odejście wiązało się z koniecznością odbycia służby wojskowej, co w tamtych czasach w przypadku dobrze rokujących piłkarzy było właściwie równoznaczne ze zmianą klubu na stołeczną Legię. Tak też stało się z Blautem, który po odbyciu służby postanowił pozostać w Warszawie. W drużynie „Wojskowych" czekało go niełatwe zadanie. Miał zastąpić na środku boiska legendę klubu – Edmunda Zientarę, który kończył czynną karierę. Jak pokazały następne lata, Blaut świetnie poradził sobie z tym zadaniem.

Już w pierwszym sezonie w roku 1962 zaliczył w barwach stołecznego klubu 9 występów. Nie jest to duża liczba, ale trzeba pamiętać, że był to okres zmian w najwyższej klasie rozgrywkowej. PZPN postanowił zmienić formę rozgrywek na taką, jaka funkcjonowała w większości lig zagranicznych, czyli system jesień-wiosna. Rozgrywki roku 1962 były więc wyjątkowe. Stawkę pierwszoligowców podzielono na dwie grupy – każda po 7 zespołów, które rywalizowały między sobą. Drużyny z ostatnich miejsc spadały z ekstraklasy, natomiast zwycięzcy grali baraż o mistrzostwo Polski, podobnie jak zespoły z analogicznych miejsc w dwóch grupach, które rywalizowały o pozycję na koniec sezonu. Legia po 12 spotkaniach zajęła w swojej grupie miejsce 3., więc w barażach czekał ją dwumecz z krakowską Wisłą, która uplasowała się na tej samej pozycji w drugiej grupie. Po remisie 1-1 w Krakowie, Legia po znakomitej końcówce wygrała rewanż 4-1 (trzy gole Legionistów w ciągu ostatnich czterech minut meczu!) i ostatecznie zajęła 5. miejsce na koniec sezonu. Co ciekawe, oczko wyżej uplasowała się Odra Opole, z którą jednak na razie Blaut w barwach nowego zespołu nie miał okazji rywalizować. Oba kluby trafiły do różnych grup, ale spotkały się w Pucharze Polski w 1/8 finału. Były zawodnik opolan nie wystąpił w tym spotkaniu, a Wojskowi polegli na Łazienkowskiej aż 0-3.

Debiutancki sezon Blaut zakończył w Legii bez gola na swoim koncie. Premierowe trafienie zaliczył już w drugim meczu kolejnego sezonu, kiedy rywalem stołecznej drużyny była Pogoń Szczecin. Blaut w 37. minucie otworzył wynik meczu, który zakończył się ostatecznie rezultatem 3-0. Była to pierwsza bramka Wojskowych w sezonie 1962/1963 i jedna z trzech, które zdobył w nim Bernard Blaut. Licznik piłkarza z Opolszczyzny w stołecznej drużynie zatrzymał się ostatecznie po 12 sezonach na 236 grach i 30 golach w lidze*, 35 występach i 4 golach w Pucharze Polski* oraz 40 meczach i 6 bramkach w europejskich rozgrywkach**. W tym czasie Blaut dwukrotnie świętował zdobycie tytułu Mistrza Polski, tyle też samo razy przyczyniał się do zdobycia Pucharu Polski, w 1966 roku zdobywając nawet zwycięską bramkę w finale (2-1 z Górnikiem Zabrze po dogrywce). Statystycy zaliczają mu również trzeci triumf w Pucharze Polski z Legią (1973 r.), jednak Blaut w tamtej edycji nie wystąpił w ani jednym spotkaniu, gdyż już po rundzie jesiennej odszedł do francuskiego FC Metz. Ostatnie spotkanie w barwach stołecznej drużyny rozegrał 12 listopada 1972 r., kiedy Legia zremisowała na wyjeździe 1-1 z ŁKS-em, a piłkarz zaliczył pierwszą połowę (w przerwie został zmieniony przez Stefana Białasa).

W Metz Bernard Blaut spędził niecałe dwa sezony. Po rundzie wiosennej sezonu 1972/1973 na swoim koncie miał 15 występów, w kolejnej edycji francuskiej ligi zaliczył 27 spotkań uwieńczonych jednym trafieniem***. W 1974 r. zakończył czynną karierę sportową.

Jeszcze reprezentując barwy Odry Opole Blaut dostał powołanie do reprezentacji Polski. Było to w listopadzie 1960 r., kiedy na spotkanie z Węgrami w Budapeszcie powołał go ówczesny kapitan związkowy narodowej drużyny, Czesław Krug. Polacy ulegli gospodarzom 1-4, ale Blaut miał powody do radości. Zaliczył pierwsze 90 minut w biało-czerwonych barwach i był to początek kilkuletniej przygody z reprezentacją, w której zagrał 36 razy, zdobywając 3 gole*, kilkunastokrotnie będąc kapitanem zespołu. Ominęły go jednak wielkie turnieje. Karierę w narodowym teamie zaczął tuż po Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie, a ostatni mecz rozegrał tuż przed olimpijskim turniejem z 1972 r.

Po zakończeniu czynnej kariery sportowej „Długopis" i „Dziadek" (takich pseudonimów doczekał się Blaut za czasów gry w piłkę) próbował swoich sił w trenerce. Prowadził drużyny Hutnika Warszawa, Jagielloni Białystok, a przez lata był asystentem kolejnych szkoleniowców reprezentacji – od Kazimierza Górskiego po Antoniego Piechniczka. Pracował również za granicą – w Tunezji i Emiratach Arabskich. W jednym spotkaniu poprowadził nawet samodzielnie reprezentację Polski. Było to w 4 września 1985 r. w Brnie. Przeciwnikiem była drużyna Czechosłowacji. Polska przygotowywała się do meczu decydującego o awansie do mistrzostw świata w Meksyku, więc selekcjoner Antoni Piechniczek postanowił dać odpocząć najlepszym piłkarzom i do Czechosłowacji wysłał zmienników wraz ze swoim asystentem****. Narodowa drużyna przegrała to spotkania 1-3.

20 kwietnia 2005 r. w Opolu zmarł Zygfryd, młodszy o trzy lata brat Bernarda, który również był piłkarzem, graczem Odry Opole, Śląska Wrocław, Legii i Polonii Warszawa. Trzy lata później – dokładnie 19 maja 2007 roku odszedł starszy z braci. Gdyby żył, obchodziłby dzisiaj swoje 73. urodziny.

*- dane za: A. Gowarzewski, S. Szczepłek, B. L. Szmel, Legia to potęga, Wydawnictwo GiA, Katowice 2004.

**- dane za: S. Bergiel, Odra Opole Antoniego Piechniczka w latach 1975-1979, Sendsport, Kraków 2009.

***- dane za: W. Łastowiecki, Piłkarscy gastarbeiterzy (2), Witold Łastowiecki, 2007.

****- dane za: A. Gowarzewski, Biało-czerwoni (4), Wydawnictwo GiA, Katowice 1997.

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.