Początki sportu w Siedlcach

2015-05-26, 11:38   A A A   drukuj   Michał Hasik

fot. Wikimedia Commons
Czy wiedzieliście, że historia wielu dyscyplin sportowych w Siedlcach zaczyna się w gimnazjach im. Prusa i Żółkiewskiego? Młodzież garnęła się wówczas do sportu, a reprezentacje obu szkół toczyły zacięte boje w wielu odmianach aktywności ruchowej.

Przygoda z siedlecką piłką nożną zaczęła się dosyć wcześnie, bo już na początku lat 20-tych ubiegłego stulecia. Drużyna 22 Pułku Piechoty uczestniczyła od 1922 roku w rozgrywkach Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Warszawie. Fenomen tej dyscypliny był znany w całym kraju. Z czasem społeczność siedlecka zaczęła się interesować również innymi sportami.

Pierwsze informacje na temat wydarzeń sportowych, niezwiązanych z piłką nożną, pochodzą z końca lat 20-tych. W czerwcu 1929 roku mieszkańcy Siedlec byli świadkami ćwiczeń obronnych, podczas których żołnierze wspomnianego już 22 Pułku w pełnym wyposażeniu wykonywali manewry pod ogniem artylerii bliskiej oraz osłoną dymów bojowych. Pokaz odbył się w Mordach w obecności ponad 1000 widzów. Dziś możemy się spierać, czy takie widowisko podchodzi pod imprezę sportową. Jeśli tak, to formułą przypomina dzisiejsze tak popularne sporty ekstremalne.

W tamtych czasach inicjatorami wielu wydarzeń sportowych była młodzież, która coraz częściej i tłumniej garnęła się do uprawiania aktywności ruchowej oraz współzawodnictwa. Coraz popularniejszy był tenis stołowy, który początkowo traktowany był jako element treningu zimowego piłkarzy nożnych. W kwietniu 1929 roku uczniowie z gimnazjów im. Prusa i Żółkiewskiego zmierzyli się w rozgrywkach popularnego ping-ponga o tzw. nagrodę wędrowną (obecne tłumaczenie – puchar przechodni), którym była statuetka z zegarem. Nagroda trafiła do gimnazjum im. Żółkiewskiego. Ciekawostką jest fakt, że w rozgrywkach miały wziąć udział uczennice żeńskiego gimnazjum im. Królowej Jadwigi, ale z nieznanych powodów nie stawiły się na turnieju.

Kilka dni później odbył się wielki rewanż, jednak tym razem w piłce ręcznej. Dyscyplina, której potoczna nazwa „szczypiorniak” pochodzi od miejscowości Szczypiorno (dzisiejszej dzielnicy Kalisza), gdzie w czasie I wojny światowej oficerowie I i III brygady Legionów Polskich uprawiali tę dyscyplinę w wersji niemieckiej (11-osobowej), zyskiwała coraz szersze kręgi zwolenników. Mecz odbył się przy ulicy Wojska Polskiego. Pogoda nie dopisała, większość mieszkańców Siedlec wolała zapewne pozostać w domu, dlatego zmaganiom uczniów gimnazjum przypatrywała się zaledwie garstka widzów. Po raz kolejny zwyciężyła reprezentacja ze szkoły im. Żółkiewskiego, która dominowała nad rywalem - zarówno techniką, jak i taktyką. Wygrana w rozmiarach 11:3 była w pełni zasłużona.

W tym samym roku odwołano cyklicznie organizowane międzyszkolne zawody lekkoatletyczne, które miały być punktem kulminacyjnym sportowego święta szkół średnich w mieście. Decyzję zerwania z wieloletnią tradycją tłumaczono tym, że organizator zawodów nie jest w stanie utrzymać porządku wśród licznie zgromadzonej, przyglądającej się zmaganiom kolegów młodzieży. Ich rzekoma niesubordynacja utrudniała przeprowadzenie rywalizacji, a ponadto stwarzała zagrożenie wypadków. Odbyły się niemal wszystkie zaplanowane konkurencje. Nie zabrakło pokazu gimnastyki metodycznej w wykonaniu chłopców i pokazu gimnastyki rytmicznej w wykonaniu dziewczyn. Publiczność oglądała również takie gry zespołowe, jak siatkówkę, piłkę nożną oraz premierowe zawody w strzelaniu z broni małokalibrowej. Nie zabrakło także zapomnianej gry – hazeny, która zbliżona była zasadami do dzisiejszej piłki ręcznej. Co ciekawe, odwołano jedynie zmagania młodych lekkoatletów. Święto rozpoczęło się mszą świętą w katedrze i uroczystym przemarszem na stadion, gdzie odbyła się defilada. Największym zainteresowaniem cieszyły się zawody w strzelaniu z broni. Rywalizowano na różnych dystansach z użyciem broni długiej i małokalibrowej. Z broni długiej strzelano ze 100 metrów do tarczy o średnicy 80 cm. Spośród startujących 42 zawodników najlepsi okazali się Władysław Wakuła z Chodowa oraz Stefan Stefanoff z gimnazjum im. Żółkiewskiego. Na dwa razy dłuższym dystansie najlepiej radził sobie Julian Koć reprezentujący OSP Przywory, zaś z 300 metrów najcelniej strzelał Jan Dziewulski z powiatu radzyńskiego oraz Kazimierz Zawistowski z gimnazjum im. Żółkiewskiego, którego uczniowie przejawiali wyjątkowe predyspozycje do uprawnia dyscyplin strzeleckich. Panowie, poza nagrodą przechodnią Obwodowej komendy P.W. 22 p.p., otrzymali karabinki typu flower, medale i dyplomy. Panie zaś, rywalizujące wyłącznie w kategorii małokalibrowej, otrzymały karabinki flower.

Kilka lat później Sielce stały się areną zmagań międzynarodowych. W 1932 roku drużyna piłkarska 22 Pułku Piechoty zmierzyła się z austriackim zespołem Rapidu Wiedeń. Przed meczem dwuminutową ciszą uczczona została śmierć protektora siedleckiej drużyny, zmarłego niedawno płk. Hozera. Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem bardziej doświadczonej drużyny z Austrii w stosunku 6:1. Śmierć płk. Hozera była początkiem końca tej drużyny. Zespół z trudem utrzymał się w lidze do końca rozgrywek w 1933 roku. W następnym sezonie został jednak wycofany z rozgrywek z powodu nierozliczenia składek finansowych na rzecz ligi. Problemem była również organizacja meczów, co wynikało z faktu, że w Siedlcach brakowało sędziów piłkarskich. Decyzję o rozwiązaniu drużyny przyjęto w mieście ze smutkiem. Przez ponad 10 lat mieszkańcy Siedlec bardzo zżyli się ze swoją drużyną. Na każdym meczu utrzymywała się całkiem spora, jak na miasto bez tradycji sportowych, frekwencja na poziomie około 2-3 tysięcy kibiców.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.