ISSN
Sportowa Historia

Sport akademicki

2014-07-26, 11:18   A A A   drukuj   Przemysław Popek

fot. morguefile.com/Jusben
Niegdyś akademickie klubu święciły triumfy na krajowych boiskach i parkietach. Wraz z gospodarką rynkową studenckie drużyny odeszły nieco w cień.

19 grudnia 1919 roku doszło do powstania AZS Warszawa, tym samym stolica była drugim po Krakowie ośrodkiem akademickim, w którym powstał miejscowy AZS. Przez wiele lat warszawscy akademicy należeli do ścisłej krajowej czołówki w różnych dyscyplinach sportu. Pod koniec lat pięćdziesiąty został rozwiązany w dotychczasowej formule, powstały nowe drużyny, a jego spadkobiercami zostały między innymi AZS Politechnika Warszawska i AZS Uniwersytet Warszawski.

W czasach komunistycznego reżimu sport akademicki miał się całkiem nieźle. Wystarczy spojrzeć chociażby na AZS-AWF Warszawa, który jest niekwestionowanymi liderem w tabeli wszech czasów między innymi w siatkówce zarówno kobiet, jak i mężczyzn, choć od lat nie ma już drużyny w siatkarskiej elicie. Za sukcesami szedł jednak pewien przymus, a mianowicie władze uczelni nakazywały grę w swoich klubach. Tak było chociażby w stolicy. Niejednokrotnie rodziło to pewnego rodzaju problemy, jak chociażby w przypadku Ryszarda Jedlińskiego, reprezentanta Polski w piłce ręcznej. „W przypadku Jedlińskiego sprawa jest jednak skomplikowana. Drużyna AZS AWF gra w lidze okręgowej, a Wisła (macierzysta drużyna Ryszarda) awansowała do II ligi. Zgodnie ze stanowiskiem władz polskiego szczypiorniaka w kadrze narodowej mogą grać tylko zawodnicy zespołów pierwszo- i drugoligowych ze względu na jednakowy, centralnie obowiązujący cykl rozgrywkowo-szkoleniowy.” - donosił Tygodnik Płocki. Był pewien system, może nie bezbłędny, ale i były sukcesy.

W gospodarce wolnorynkowej w czołówce udało się przetrwać jedynie najlepszym i tym, którzy byli w stanie zainteresować swoją działalnością możnych sponsorów.
 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.