13 listopada 1991 roku w Poznaniu Polacy pogrzebali swoje szanse na awans do finałów Mistrzostw Europy w piłce nożnej. W decydującym meczu „zaledwie” zremisowali z Anglią 1:1.
Pojedynek rozegrano na Stadionie Miejskim w Poznaniu w obecności kilkunastu tysięcy widzów. Polakom do awansu potrzebne było zwycięstwo oraz wygrana Irlandii w równolegle toczonym spotkaniu przeciwko Turcji. Naszym rywalom wystarczał remis. Trener Anglików Graham Taylor był bardzo pewny awansu. Świadczy o tym fakt, że do składu wstawił trzech debiutantów – Tony Daleya, Andy Sintona i Andy Graya, który nigdy więcej nie założył już trykotu reprezentacji Trzech Lwów. Drużyna pod wodzą Andrzeja Strejlaua od pierwszego gwizdka rzuciła się do huraganowych ataków. Premierowe trafienie padło dopiero w 32. minucie meczu. Piłka po strzale Romana Szewczyka odbiła się od Garego Mabbutta, zmyliła bramkarza Chrisa Woodsa i wpadła do bramki. Stadion eksplodował z radości, ale do awansu był jeszcze potrzebny korzystny wynik drugiego spotkania w naszej grupie. Upragniony scenariusz ziścił się dziesięć minut po przerwie, gdy Irlandczycy wyszli na prowadzenie w meczu z Turcją (55. minuta). W tym momencie Polacy mieli awans na Euro 1992.
Dający nam przepustkę do Szwecji rezultat 1:0 utrzymywał się do 77. minuty. Wówczas dał znać o sobie słynny Gary Lineker, nazywany przez wielu katem reprezentacji Polski (łącznie strzelił biało-czerwonym 5 bramek w 6 oficjalnych meczach). Z rzutu rożnego dośrodkował Gary Marrbutt, a Lineker ekwilibrystycznym strzałem doprowadził do wyrównania. Był to jego ostatni gol strzelony Polakom. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił. Anglicy zapewnili sobie awans z Grupy 7, a Polacy po raz kolejny przegrali batalię o udział w europejskim czempionacie.
Anglicy rok później na mistrzostwach zawiedli na całej linii. Zajęli ostatnie miejsce w grupie, odnosząc dwa bezbramkowe remisy oraz doznając porażki ze Szwecją 1:2.
Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.
Brak komentarzy.