Dzisiaj w Saint-Etienne Polacy staną przed szansą historycznego awansu do ćwierćfinału Mistrzostw Europy w piłce nożne. Z naszym rywalem – Szwajcarią, nie przegraliśmy od pięciu spotkań.
Dotychczas rozegraliśmy dziesięć pojedynków z Helwetami. Cztery zakończyliśmy na swoją korzyść, w pięciu przypadkach padł remis i tylko raz zeszliśmy z murawy przegrani. Bilans bramkowy jest bardzo korzystny dla „Biało-Czerwonych”: 20-11. Co ciekawe, w meczach o stawkę nie straciliśmy przeciwko Szwajcarom nawet gola, zdobywając komplet punktów. Oba zwycięstwa odnieśliśmy w eliminacjach do Euro 1980. Na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu wygraliśmy 2:0 po bramkach Zbigniewa Bońka (39`) oraz Romana Ogaza (56`). Identycznym wynikiem zakończył się mecz rewanżowy w Lozannie. Oba trafienia dla „Biało-Czerwonych” zaliczył wtedy Stanisław Terlecki (34` i 63`).
Pierwszy pojedynek ze Szwajcarią rozegraliśmy jeszcze przed II wojną światową. W 1938 roku po dramatycznym meczu zremisowaliśmy 3:3. Na listę strzelców wpisali się wówczas Ernest Wilimowski (13`), Jerzy Wostal (74`) i Leonard Piątek (85`). Jedyną porażkę zanotowaliśmy w spotkaniu, które stanowiło jeden z etapów przygotowań do igrzysk olimpijskich w Montrealu w 1976 roku. Rywale pokonali nas 2:1.
Najlepszą skuteczność przeciwko Helwetom zaprezentował Zbigniew Boniek, który w czterech meczach trzykrotnie trafiał do bramki. Identyczną zdobyczą, tyle że przeciwko Polakom, może pochwalić się Lauro Amadò, grający w latach 1935-1948 w reprezentacji Szwajcarii na pozycji napastnika.
Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.
Brak komentarzy.