ISSN
Sportowa Historia

Złoto Hryniewieckiego

2013-11-30, 07:35   A A A   drukuj   Tomasz Michalak

Wszyscy sportowi kibice wiedzą, że jedyny złoty medal olimpijski w skokach narciarskich zdobył Wojciech Fortuna, jednak jeszcze jeden polski skoczek posiadał olimpijskie złoto. Był nim Zdzisław Hryniewiecki, a stało się to w roku 1960.

Zdzisław Hryniewiecki, popularnie zwany „Dzidkiem" urodził się 1 września 1938 r. we Lwowie. Po II wojnie światowej Hryniewieccy zamieszkali w Bielsku-Białej. Od najmłodszych lat charakteryzował się wszechstronną sprawnością fizyczną. Był wygimnastykowany, świetnie pływał (był mistrzem Polski juniorów w sztafecie cztery razy 50 m stylem dowolnym). Jednak już w wieku siedmiu lat wiedział, że zostanie skoczkiem narciarskim. Pierwszym jego trenerem został starszy brat Janusz.

W roku 1958 wdarł się do czołówki światowej skoczków narciarskich. Podczas Memoriału Bronisława Czecha w 1958 roku, był drugi za Szamowem z ZSRR. W przedolimpijskim roku 1959 wywalczył tytuł mistrza Polski pokonując bardziej doświadczonych Jana Furmana i Władysława Tajnera. Stoczył pasjonujący, wygrany pojedynek podczas Memoriału Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny ze Szwedem Lingvistem, i zawodnikiem ZSRR Szamowem. W Klingenthal zajął 5. miejsce, a na mamuciej skoczni w Kulm 4., pokonując czołowych skoczków świata w tym Recknagela, Glassa i Lessera. Podczas konkursu w Oberwiesenthal wywalczył 3. miejsce. Na zakończenie sezonu zwyciężył w międzynarodowym konkursie na Dużej Krokwi w Zakopanem.

Mimo młodego wieku charakteryzował się nienagannym stylem i dynamiką skoków, czym zachwycał ekspertów i kibiców skoków narciarskich.

W roku olimpijskim 1960 zwyciężał wielokrotnie z najlepszymi na świecie w tym Recknaglem, Szamowem, Sannikowem. Triumfował podczas zawodów w Wiśle i Oberwiesenthal. 28 stycznia 1960 roku na kilka dni przed wylotem na Igrzyska w Squaw Valley podczas treningu na skoczni w Wiśle Malince doszło do upadku Hryniewieckiego w wyniku, którego złamał kręgosłup. W wyniku obrażeń doznał porażenia nóg i rąk. Tak więc zamiast jechać po olimpijski triumf rozpoczął walkę o powrót do zdrowia. Należy podkreślić, że nie załamywał się, choć wiedział, że to już koniec kariery sportowej.

Podczas turnieju olimpijskiego w 1960 roku, rozgrywanego w Squaw Valley zwyciężył Recknagel, który przed igrzyskami dwukrotnie musiał uznać wyższość Hryniewieckiego. Mistrz nie zapomniał o Dzidku. W dowód uznania przekazał mu swój złoty medal. O Hryniewieckim pamiętali również czytelnicy „Przeglądu Sportowego", którzy wytypowali go na Honorowego Sportowca Roku 1960.

Rehabilitacja doprowadziła do częściowego odzyskania sprawności rąk. Skodą otrzymaną od PKOl jeździł na wszelkiego rodzaju zawody sportowe, grywał w brydża i kolekcjonował płyty szczególnie Elvisa Presleya. Z czasem stan jego zdrowia pogarszał się. Przez ostatnie pięć lat życia leżał nieruchomo w łóżku. „Dzidek" zmarł 17 listopada 1981 roku. Podczas pogrzebu umierał jego ojciec Stanisław.

Jego imieniem nazwano skocznię narciarską na „Białym Krzyżu", poniżej Przełęczy Salmopolskiej. Przez wiele lat organizowano także Memoriał jego imienia.

Na podstawie:
Aniela Tajner, Legendy polskiego Sportu cz. 1, Białe Szaleństwo.
Wojciech Szatkowski Złamana młodość... opowieść o „Dzidku" Hryniewiecki

 

Komentarze

Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.

Brak komentarzy.